AIB, który mocno ucierpiał wskutek załamania na irlandzkim rynku nieruchomości, do końca roku musi zdobyć 10 mld euro, aby podnieść współczynniki adekwatności kapitałowej do bezpiecznego poziomu. Luka kapitałowa jest m.in. skutkiem działalności agencji NAMA (tzw. złego banku), która wykupiła od irlandzkich banków nietrafione kredyty po cenach niższych od nominalnych.

Na początku września AIB uzgodnił sprzedaż Santanderowi większościowego pakietu Banku Zachodniego WBK, za co otrzyma około 2,5 mld euro. Hiszpanie byli także zainteresowani akcjami M&T. Zamierzali połączyć kredytodawcę z Buffalo z należącym do nich bankiem Sovereign. Santander miał być większościowym udziałowcem powstałej w wyniku fuzji instytucji, która pod względem wartości depozytów byłaby dziewiątą największą w USA. Transakcja nie doszła jednak do skutku w związku ze sporem, kto – Hiszpanie czy Amerykanie – sprawowałby kontrolę nad bankiem. Uważa się, że fiasko tych negocjacji utrudni Santanderowi ekspansję w USA.

Ostatecznie AIB zdecydował się na emisję 26,7 mln obligacji, które nabywcy będą musieli wymienić, do 15 listopada, na akcje M&T. W środę wieczorem ogłosił, że każdy papier będzie kosztował 77,5 USD, o 6 USD mniej, niż płacono za walor banku na zamknięciu przedwczorajszej sesji w Nowym Jorku.

Na listopad AIB planuje ofertę publiczną o wartości 5,4 mld euro. Większość akcji obejmie przypuszczalnie rząd w Dublinie, co zwiększy jego udziały w banku nawet do 90 proc.