Z perspektywy tych ekonomistów, którzy spodziewali się, że wygasną wszystkie ulgi, będzie to bardzo silny bodziec. Bez nich gospodarka mogłaby ponownie popaść w recesję. My spodziewaliśmy się, że część ulg przetrwa i na tej podstawie prognozowaliśmy, że amerykański PKB zwiększy się w 2011 r. o 2,7 proc. Teraz zapewne podniesiemy prognozę o 0,3 pkt proc. Ale na 2012 r. ją obniżymy, bo wówczas bodźce fiskalne będą już wygasały.
[b]Kosztem działań Waszyngtonu będzie jednak wzrost deficytu budżetowego. Czy to nie jest zasadniczy powód przeceny obligacji? [/b]
Trzeba być głupcem, żeby nie obawiać się o stan finansów publicznych USA. Rzeczywiście deficyt jest duży.
[b]Część ekonomistów uważa, że za rosnącą rentownością obligacji kryją się obawy, że program ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE) doprowadzi do wybuchu inflacji. [/b]
Według mnie nie jest to uzasadniona teoria. Inwestorzy mogą faktycznie być odmiennego zdania, ale nie widzę obecnie, aby oczekiwania inflacyjne rosły. Trzeba jednak podkreślić, że wprowadzając QE Fed chciał m.in. podbić oczekiwania inflacyjne, bo na rynkach obawiano się deflacji. Ich ograniczona zwyżka nie byłaby więc niczym niepożądanym.