To m.in. efekt porozumienia między tamtejszymi politykami, na mocy którego gospodarka USA w ciągu dwóch lat zostanie zasilona co najmniej 800 mld USD, głównie w postaci ulg podatkowych.Jak wynika z cotygodniowego sondażu Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (AAII), aż 53 proc. z nich jest dziś w odniesieniu do akcji bykami, a tylko 22,6 proc. niedźwiedziami. Różnica między tymi odsetkami po raz ostatni przekroczyła 30 pkt proc. w lutym 2007 r.

Nastroje inwestorów są często uważane za wskaźnik kontrariański: im są one lepsze, tym większe prawdopodobieństwo, że na giełdzie zagości przecena. Pod koniec lutego 2007 r. optymizm w sondażu AAII faktycznie zwiastował spadek S&P 500 o 6 proc. Analitycy wskazują jednak, że tym razem sytuacja jest o tyle nietypowa, że odsetek byków utrzymuje się na wysokim poziomie już od września, nie przerywając zwyżek na Wall Street.

Coraz bardziej optymistyczni są także amerykańscy konsumenci. Mierzący ich nastroje indeks Uniwersytetu w Michigan wzrósł w grudniu do 74,2 pkt z 71,6 pkt w listopadzie. Ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 72,5 proc. Indeks ten wciąż jednak pozostaje na niskim w ujęciu historycznym poziomie. Jego średnia wartość z minionej dekady to 82,5 pkt.