Reklama

Rajd, jak w czasach bańki internetowej i co dalej

Stopy zwrotu wypracowane podczas trwającego od czterech lat rynku byka w Stanach Zjednoczonych są porównywalne z tymi osiągniętymi w drugiej połowie lat 90., mimo, że obecne wyceny są o28 proc. niższe

Publikacja: 13.05.2013 12:45

W minionym tygodniu Standard&Poor;s500 zwiększył swoją wartość o 1,2 proc. do 1633,70 pkt, a od pocz

W minionym tygodniu Standard&Poor;s500 zwiększył swoją wartość o 1,2 proc. do 1633,70 pkt, a od początku roku ma na plusie 15 proc.

Foto: Bloomberg

Indeks szerokiego amerykańskiego rynku Standard&Poor's500 od marca 2009 r. rocznie (wraz z dywidendami ) zyskiwał 26,2 proc., a więc szedł w górę tak samo jak w ostatnich 50 miesiącach bańki technologicznej, wynika z danych zgromadzonych przez Bloomberga. Wskaźnik cena/zysk dla S&P500 wynosi 18,6, a więc jest on poniżej  średniej na poziomie 25,7 w drugiej połowie lat 90.

Co z tego wynika? Optymiści twierdzą, że obecne wyceny zapowiadają dalszą zwyżkę po dotychczasowym wielkim skoku. Inwestorzy indywidualni, których wypłoszył największy kryzys od Wielkiej Depresji  z ubiegłego stulecia, według tych oczekiwań, mają stopniowo wracać na rynek akcji.

Natomiast niedźwiedzie argumentują, że niskie wskaźniki cena/zysk świadczą o braku zaufania inwestorów do gospodarki i dynamiki wyników finansowych spółek. Zwracają też uwagę, że ostatnio, kiedy wyceny były wysokie pęknięcie bańki spekulacyjnej spowodowało, że z amerykańskiego rynku akcji wyparowało ponad 5 bilionów dolarów.

- Skala tego rajdu nie jest czymś, co mi nie daje spać po nocach - wskazuje Paul Zemsky, nowojorski zarządzający ING Investment Management podkreślając, że pod względem wycen obecna hossa wciąż nie dorównuje poprzedniej.

W minionym tygodniu Standard&Poor;s500  zwiększył swoją wartość o 1,2 proc. do 1633,70 pkt, a od początku roku ma na plusie 15 proc. Regeneron Pharmaceuticlas, która spośród spółek w tym indeksie od marca 2009 r. zyskała najwięcej, w ubiegłym tygodniu podrożała  o 2,8 proc., zaś akcje  hotelowej firmy Wyndham Worldwide Corp. podskoczyły o 3,4 proc., natomiast od początku rajdu dały zarobić aż 1986 proc.

Reklama
Reklama

Eksperci zwracają uwagę, że zwyżki cen akcji nie zdołały wywindować wskaźników wyceny powyżej historycznej średniej, ponieważ w przeciwieństwie do lat 90. towarzyszył temu prawie taki sam skok zysków spółek.  Od marca 2009 r. zarobki amerykańskich firm rocznie rosły o 20 proc., dwa razy szybciej niż w okresie banki internetowej.  W ostatnich 12 miesiącach spółki z indeksu Standard&Poor's500  zarobiły łącznie 784,5 miliarda dolarów w porównaniu z  431,3 mld dolarów w roku 2000 i 255, 7 mld USD w 1996 r.

- Wyceny i nastroje są dużo bardziej odpowiedzialne - twierdzi Greg Woodard, strateg w firmie inwestycyjnej Manning&Napier. Przypomina, że w okresie banki internetowej panowało przekonanie, iż pojawił się nowy paradygmat i jest inaczej niż w przeszłości, nie zwracano uwagi na fundamenty. - Obecnie warunki do inwestowania są bardziej korzystne - przekonuje.

Z kolei Mark Luschini, główny strateg inwestycyjny w Janney Montgomery Scott, przypomina, że w 1999 roku i następnym  rynek byka coraz bardziej się zawężał  pod względem liczby spółek ciągnących rynek w górę. Wskazuje, że obecnym zwyżkom indeksów nie towarzyszy taka euforia jak wówczas. - Obecny poziom sceptycyzmu z kontrariańskiego punktu widzenia jest zachęcający - zauważa Luschini.

Gospodarka światowa
Nasdaq chce handlu niemal przez całą dobę
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka światowa
Czy na Wall Street zaczyna się wielka rotacja?
Gospodarka światowa
Europa dławi się regulacjami i przegrywa wyścig o AI
Gospodarka światowa
Srebro bije rekordy, a jego rentowność goni pallad
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka światowa
Nowa Dolina Krzemowa nad Zatoką Perską?
Gospodarka światowa
Kto wygra walkę o supremację w dziedzinie sztucznej inteligencji?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama