Podczas niedawnego dorocznego walnego zgromadzenia akcjonariuszy w Oak Brook w stanie Illinois dała mu się we znaki dziewięcioletnia dziewczynka Hannah Robertson, której mama Kia toczy boje o jakość żywności dla dzieci i stworzyła dla nich grę interaktywną poświęconą tej tematyce o nazwie „Dzisiaj zjadłam tęczę" (Today I ate Rainbow), wstała i przez kilka chwil dała wykład szefowi jednej z największych marek świata.
- W życiu zdarzają się rzeczy nie w porządku - kiedy na przykład umiera ukochane zwierzę - mówiła Hannaah , której głos ani razy nie zadrżał. Powiedziała, że nie jest fair, kiedy wielkie firmy stosują sztuczki, by skłonić dzieci do spożywania ich produktów po czym wiele z nich choruje. Spółkę McDonald's oskarżyła, że bombarduje dzieci reklamami żywności, która dla nich nie jest dobra.
Swoje ograniczone czasowo wystąpienie w ramach punktu „pytania i odpowiedzi" na walnym zgromadzeniu Hannah zakończyła grzecznie sformułowanym pytaniem: Panie Thompson, czy nie chce pan, aby dzieci żyły długo i zdrowo?
Problem dziecięcej żywności łatwo nie zniknie. To jest kluczowy element kampanii Michelle Obamy zwalczającej otyłość dziecięcą. McDonald's mimo tego, że w ostatnich latach starał się poprawić menu, jest coraz bardziej bombardowany przez aktywistów, a teraz także, jak się okazuje, przez ich dzieci. Głos Hannah Robertson podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy nie był jedynym w tej kwestii.
McDonald's tej batalii nie wygra, gdyż będzie pod coraz większą presją pokolenia urodzonego latach 1980-1995, tzw Millennials, rzeczowego i zorientowanego w problematyce żywienia.