Na koniec tego roku zatrudnienie w takich instytucjach jak Royal Bank of Scotland Group, HSBC Holdings, Lloyds Banking Group i Barclays na całym świecie wyniesie około 606 tys. etatów, wynika z danych zgromadzonych przez Bloomberga. To o 24 proc. mniej niż w szczytowym roku 2008, kiedy te cztery największe w Zjednoczonym Królestwie banki zatrudniały 795 tys. osób.
Głównym powodem cięcia etatów jest presja inwestorów na redukcję kosztów stałych, gdyż kryzys zadłużeniowy w strefie euro negatywnie wpływa na dochody z bankowości inwestycyjnej. W minionym roku cztery wspomniane banki miały 108 miliardów funtów przychodów (164 mld dolarów ), 13 proc. mniej niż w 2008 r. W tym okresie rosły koszty w relacji do przychodów.
- Ciągle napływające komunikaty o redukcjach kosztów pokazują jak niewiarygodnie trudne jest otoczenie pod względem przychodów, a to jest coś nowego – twierdzi Simon Maugham, analityk Olivetree Securities. Nie spodziewa się on jednak już tak masowych zwolnień jak w przeszłości, ale też nie wyklucza on dalszej redukcji zatrudnienia.
Łączne koszty zatrudnienia, razem z placami, premiami i składkami emerytalnymi od 2008 roku do minionego w tych czterech bankach zmniejszyły się o 1 proc. do około 37 miliardów funtów. W tym okresie Barclays rozszerzył swoją działalność inwestycyjną kupując północnoamerykański biznes upadłego Lehman Brothers Holdings. W 2004 roku te koszty wynosiły około 25 miliardów funtów.
- Redukcję zatrudnienia powodują trzy czynniki: pogorszenie koniunktury gospodarczej, bankowość inwestycyjna nie przynosi tak dużych dochodów jak w przeszłości i banki ograniczają budżety płacowe by zrealizować prognozy zysków – wylicza Ismail Erturk, wykładający bankowość w Manchester Business School.