Dotacje na kulturę kością niezgody w negocjacjach USA i UE

Negocjacje dotyczące amerykańsko-unijnego porozumienia o wolnym handlu i inwestycjach były początkowo postrzegane jako dosyć nudna, techniczna dyskusja o ścinaniu taryf i harmonizowaniu regulacji.

Publikacja: 14.06.2013 06:00

Komisja Europejska jest zdania, że należy wyłączyć z negocjacji kwestię wysokości subsydiów kultural

Komisja Europejska jest zdania, że należy wyłączyć z negocjacji kwestię wysokości subsydiów kulturalnych, ale zostawia otwartą możliwość negocjacji kwestii „narodowych kwot" w internetowych serwisach filmowych.

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Nagle zmieniły się one w coś rozpalającego Europejczyków: debatę na temat zagrożenia, jakie amerykańska masowa rozrywka niesie europejskiej kulturze.

Bruksela i Waszyngton w lutym zgodziły się negocjować ze sobą wielkie porozumienie handlowe i wyznaczyły czerwiec jako moment rozpoczęcia rozmów.  W piątek ministrowie ze wszystkich państw członkowskich UE mają przyznać mandat negocjacyjny Komisji Europejskiej. „Najgorętszym" tematem, o którym będą  dyskutować, jest właśnie wyłączenie z negocjacji kwestii powiązanych z kulturą, czyli regulacji pozwalających subsydiować rządom krajowe filmy, programy telewizyjne i audycje radiowe. Wśród państw UE nie ma na razie zgody w tej kwestii. Możliwe więc, że amerykańsko-unijne negocjacje dotyczące wolnego handlu oraz inwestycji się opóźnią. Prezydent USA Barack Obama miał wcześniej nadzieję, że ogłosi ich początek podczas przyszłotygodniowego szczytu państw G8 (największych gospodarek rozwiniętych i  Rosji) w Irlandii Północnej.

Najmocniej włączaniu do negocjacji handlowych spraw powiązanych z kulturą sprzeciwia się Francja. Regulacje obowiązujące w tym kraju wymagają, by co najmniej 40 proc. programów emitowanych we francuskich telewizjach było wyprodukowanych we Francji.  Paryski rząd dotuje rocznie krajowy przemysł filmowy sumą 800 mln euro. Pieniądze te zdobywa, ściągając specjalny podatek od operatorów kinowych i dodatkowo zmusza kanały telewizyjne, by przeznaczały część swoich przychodów na produkcję filmów. Francja nie chce żadnych zmian w tym systemie subsydiów i boi się, że umowa handlowa między USA i UE może jej wyznaczyć limit wysokości takich dotacji.

– Uczucia oraz wyobraźnia narodów wyrażane są poprzez takie usługi. Każdy kraj ma prawo wspomagać swoich twórców i autorów. To nie ma nic wspólnego z handlem – twierdzi Henri Weber, francuski eurodeputowany.

Komisja Europejska jest zdania, że należy wyłączyć z negocjacji kwestię wysokości subsydiów kulturalnych, ale zostawia otwartą możliwość negocjacji  kwestii „narodowych kwot" w  internetowych serwisach filmowych. Możliwość negocjowania istnienia takich kwot wywołała niepokój m.in. europejskich nadawców publicznych.

– Europejskie stanowisko jest niejednoznaczne. A ponieważ jest niejednoznaczne, jesteśmy zaniepokojeni – mówi Jean-Paul  Philippot, dyrektor generalny RTBF, belgijskiego, francuskojęzycznego nadawcy publicznego.

Amerykańscy oficjele widzą całą sprawę inaczej. Wskazują, że jeśli UE robi takie problemy przy mało ważnej kwestii dotacji kulturalnych, to istnieje groźba, że unijne stanowisko będzie mało elastyczne również w dużo ważniejszych kwestiach. Negocjacje mogą się przez to przeciągać w nieskończoność, a UE będzie próbowała wyłączać z nich coraz to nowe obszary.  Nadmierny nacisk kładziony przez UE na sprawy kultury może również zaszkodzić europejskim interesom na innych polach.  Komisja Europejska przykłada dużą wagę do tego, by ostateczna umowa zawierała zapisy nakazujące amerykańskim instytucjom publicznym kupowania wyłącznie amerykańskich produktów.

– Z doświadczenia wiem, że reakcją ludzi z Waszyngtonu na ograniczenia w negocjacjach dotyczących spraw audiowizualnych będzie usztywnienie stanowiska w sprawach ważnych dla Europy – wskazuje William Kennard, były amerykański ambasador przy UE.

Obecnie i tak europejski rynek audiowizualny jest zdominowany przez produkty made in USA. Filmy, seriale i programy wyprodukowane w Stanach Zjednoczonych stanowią około 60 proc. czasu antenowego kanałów telewizyjnych z Unii Europejskiej. Nawet we Francji, tak gwałtownie broniącej się przed amerykańską kulturą, najpopularniejsze seriale  to znane na całym świecie produkcje z USA, takie jak np. „CSI: New York" czy „Dr. House".  System dotacji do krajowej produkcji wspiera jednak niezależnych twórców  i pozwala zaistnieć piosenkom, filmom czy programom, które na zasadach komercyjnych nie mogłyby liczyć na wsparcie wielkiej wytwórni, stanie się światowym hitem czy nawet przyniesienie zysku. Francuskie rządowe dotacje otrzymało m.in. wiele filmów pokazywanych na festiwalu w Cannes, np. tegoroczny zwycięzca festiwalu lesbijski romans „Życie Adeli".

Gospodarka światowa
Opłaciła się gra pod Elona Muska. 500 proc. zysku w kilka tygodni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Jak Asadowie okradali kraj i kierowali rodzinnym kartelem narkotykowym
Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp