- Japonia jest jednym z niewielu miejsc na świecie, gdzie mam akcje- powiedział Rogers na konferencji zorganizowanej przez Daiwa Securities Group Inc. Obiecał, że nie ma żadnych planów sprzedaży akcji japońskich spółek i zamierza zwiększyć swoje zakupy.

Od 14 listopada 2012 r., kiedy zapowiedziano przeprowadzenie wyborów parlamentarnych w Japonii indeks Topix zyskał 37 proc. Kupujący liczyli, że nowy premier  będzie agresywnie zwalczał deflację.  Jen w tym czasie osłabił się o 16 proc., co pomogło eksporterom.

Zdaniem Rogersa innym powodem do optymizmu, jest możliwość zmiany preferencji inwestycyjnych przez japoński rządowy fundusz emerytalny dysponujący równowartością 1,16 biliona dolarów. Inwestor liczy na to, że fundusz ten będzie preferował akcje. Rogers obiecał, że nie będzie sprzedawał na krótko japońskich obligacji skarbowych, ponieważ bank centralny nadal będzie je skupował z rynku.

Wcześniej ten inwestor był niedźwiedzio nastawiony do akcji, dlatego przegapił większą część rajdu, dzięki któremu od marca 2009 roku indeks Stanadrd&Poor's500 ponad dwukrotnie zwiększył swoją wartość.