Deficyt zwiększył się o 43,1 proc., najbardziej od 18 lat, do 51,4 mld USD i był największy od października 2008 r. – poinformował we wtorek Departament Handlu. Zakupy pochodzącej z zagranicy żywności, dóbr inwestycyjnych i towarów konsumpcyjnych były w każdej z tych grup rekordowe, natomiast spadł popyt na ropę naftową i jej przetwory.
Wszystkie kontenerowce stojące na redzie zostały wreszcie w marcu rozładowane po wynegocjowaniu nowych kontraktów przez dokerów i zarządy portów. Jednocześnie za większym importem przemawiały też stały wzrost zatrudnienia i rozpoczynające się podwyżki płac, a te czynniki nadal będą powodowały powiększanie się deficytu handlowego USA.
Import wzrósł w marcu o 7,7 proc., do 239,2 mld USD, i był największy w tym roku. Dobra inwestycyjne, takie jak maszyny i komputery, samochody i części do nich i wreszcie towary konsumpcyjne – telefony komórkowe, odzież i meble – wszystko to szeroką falą wpłynęło na amerykański rynek po odblokowaniu portów na Zachodnim Wybrzeżu.
Spadł natomiast popyt na ropę naftową, gdyż Stany Zjednoczone kontynuują marsz ku energetycznej niezależności. Wartość importu ropy była najniższa od września 2004 r., a deficyt w handlu paliwami najmniejszy od prawie 13 lat.
Eksport wprawdzie również wzrósł, ale o wiele mniej niż import, co oznacza, że globalny popyt nadal jest słaby. Sprzedaż amerykańskich towarów zagranicznym klientom wzrosła o 0,9 proc., do 187,8 mld USD. Większy od spodziewanego wzrost deficytu handlowego prawdopodobnie spowoduje, że Departament Handlu pod koniec miesiąca wykaże spadek amerykańskiego PKB w pierwszym kwartale. Z pierwszego odczytu wynikał wzrost tego wskaźnika o 0,2 proc., ale większy deficyt zmniejszy ten wzrost o 1,25 pkt proc.