To co jest błogosławieństwem dla wielu zagranicznych inwestorów dla Helwetów jest przekleństwem, gdyż przewartościowany frank spycha kraj w recesję.
Eksperci brytyjskiego banku HSBC Holdings uważają, że inwestorzy szukający bezpiecznej przystani, chroniącej ich kapitał przed skutkami słabnącego ożywienia światowej gospodarki nadal będą sobie cenić względną stabilność franka, nawet jeśli Grecja uniknie niewypłacalności. W tym roku szwajcarska waluta jest liderem wśród czołowych walut świata jeśli chodzi o wzrost notowań wobec euro, a opcje wskazują, że traderzy spodziewają się mocnego franka także w drugim półroczu.
Drożejący frank to generalnie zła wiadomość dla gospodarki gdyż szkodzi szwajcarskim eksporterom i osłabia koniunkturę. Szwajcarii zagraża pierwsza recesja od sześciu lat. Ceny spadają tam najszybciej w świecie rozwiniętym ekonomicznie.
Nadwyżka handlowa Szwajcarii zachęca do inwestowania we franka, który w styczniu poszybował do rekordowego poziomu, kiedy tamtejszy bank centralny zrezygnował z bronienia poziomu 1,20 CHF za euro.
Frank wobec euro będzie umacniał się do poziomu poniżej parytetu bez względu na Grecję - twierdzi David Bloom, odpowiadający za globalną strategię HSBC na rynkach walutowych. Wskazuje, że kiedy ma się nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących, wysoko wykwalifikowaną siłę roboczą i stabilną sytuację polityczną istnieje tylko jedną opcja, a jest nią umocnienie waluty.