Według Piotra Kaźmierkiewicza, analityka CDM Pekao, nerwowa reakcja inwestorów w pierwszych minutach poniedziałkowego handlu świadczy o zaskoczeniu rynków pomysłem greckiego referendum. – Coraz głośniej słyszy się słowo „Grexit", który dla niektórych staje się scenariuszem bazowym. Należy jednak pamiętać, że efekt ewentualnego bankructwa Grecji przy obecnej strukturze wierzycieli będzie ograniczony – zaznacza Kaźmierkiewicz. – Większość greckiego długu posiadają kraje Unii Europejskiej, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny, czyli instytucje posiadające odpowiednie instrumenty, aby powstrzymać negatywne skutki decyzji greckiego parlamentu – dodaje analityk.
Czego możemy się spodziewać, zatem w kolejnych dniach? – Oczywiście niepewność na rynkach pozostaje, gdyż nie ma jasności co do tego, jak ewentualnie owy Grexit miałby być przeprowadzony. Z drugiej strony nawet gdyby w referendum większość Greków opowiedziała się za propozycją wierzycieli, to grecki rząd utracił wiarygodność co do możliwości wprowadzenia ustaleń w życie. Niemniej jednak nie zakładam powtórki scenariusza z 2012 r. i kolejnej fali wyprzedaży na rynkach akcji. W najgorszym wypadku czeka nas dłuższe oczekiwanie na niższych poziomach – kwituje ekspert CDM Pekao.
Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ, zwraca uwagę na datę 5 lipca. Wtedy też zaplanowane jest referendum, w którym Grecy opowiedzą się za dalszym cięciami. – Grecki premier Aleksis Cipras zachęca do głosowania przeciw dalszemu zacieśnienia pasa. Spodziewam się, że Grecy zagłosują jednak inaczej. Zwykli ludzie przestraszyli się sytuacji, w której nie mogą wypłacić swoich pieniędzy z bankomatów. Przy referendum przemawiającym za porozumieniem z wierzycielami reakcje rynków powinny być pozytywne. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i trudno jest ocenić, w którym kierunku się potoczy – mówi analityk.
Więcej - we wtorkowym "Parkiecie" (e-wydanie dostępne już dzisiaj od godz. 20.00)