W poniedziałek rano, na pierwszej sesji po tym, jak w piątek wieczorem dyrektor zarządzająca MFW Christine Lagarde zasugerowała, że rozszerzenie koszyka SDR jest już przesądzone, juan wyraźnie się umocnił w stosunku do dolara. Ale po południu kurs ten wrócił do piątkowego poziomu.

Decyzję w sprawie dołączenia juana do koszyka SDR, który obecnie składa się z dolara, euro, funta szterlinga i jena, Rada Wykonawcza MFW podejmie 30 listopada. W piątek Lagarde powiedziała jednak, że będzie to rekomendowała, bo wedle ustaleń ekonomistów funduszu chińska waluta jest na to gotowa.

Niewielki wpływ tego komunikatu na rynek może wynikać z tego, że był on oczekiwany. Rewizja koszyka SDR, dokonywana co pięć lat, powinna nastąpić w tym roku. W sierpniu Rada Wykonawcza podjęła jednak decyzję, że aktualny skład koszyka zostanie utrzymany do końca września 2016 r. Można to było odczytać jako sygnał, że MFW chce dać Chinom więcej czasu na reformy walutowe, które pozwolą włączyć juana do tego elitatnego klubu walut.

Ale zdaniem Marka Williamsa, ekonomisty ds. Azji w Capital Economics, przypuszczenie, że włączenie SDR może umocnić juana, opiera się na nieporozumieniu. Chodzi o to, że waluty należące do tego koszyka nazywa się często rezerwowymi. Ale taką rolę odgrywa też kilka innych walut. – W praktyce banki centralne traktują walutę jako rezerwową, gdy mają zaufanie, że da się ją w każdej chwili sprzedać na głębokim i płynnym rynku. Włączenie juana do koszyka SDR można uważać za potwierdzenie przez MFW, że spełnia on to kryterium. Ale banki centralne i tak dokonają własnej oceny – napisał ekonomista. A to oznacza, że popyt na juana jest niezależny od decyzji MFW.