Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Pretekstem okazały się dane z amerykańskiego rynku pracy, które były słabsze od oczekiwań i tym samym zwiększają prawdopodobieństwo obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych we wrześniu. „Dla wszystkich, którzy ostatnio grali na umocnienie dolara, zakładając, że „nie będzie aż tak źle”, piątkowy raport z rynku pracy USA okazał się brutalnym otrzeźwieniem. Nie tyle sam odczyt za lipiec – 73 tys. nowych miejsc pracy, czyli jeszcze w granicach oczekiwań – ile rewizje danych za poprzednie dwa miesiące sprawiły, że inwestorzy zaniemówili. W maju i czerwcu powstało łącznie aż o 260 tys. miejsc pracy mniej, niż wcześniej raportowano. Tak słabe tempo wzrostu zatrudnienia ostatni raz widzieliśmy podczas pandemii. Jakby tego było mało, wzrosła też stopa bezrobocia, co doprowadziło do kolejnej negatywnej niespodzianki” – wskazują eksperci Commerzbanku. Jakby tego było mało, Donald Trump po raz kolejny zaskoczył i zdymisjonował szefową Biura Statystyki Pracy, czyli urzędu, który odpowiada za dane z rynku pracy. „Trump nie ukrywał przyczyn dymisji – rzekomej manipulacji danymi na niekorzyść Republikanów. Każdy kolejny szef BLS będzie teraz pod presją „poprawnych” statystyk, a to oznacza, że pozytywne dane będą spotykały się z większą podejrzliwością, natomiast słabe – odbierane z pełną powagą. Dolar może więc w przyszłości reagować asymetrycznie na dane z rynku pracy: niewiele zyskiwać na dobrych raportach, a silnie tracić na słabych” – uważają przedstawiciele Commerzbanku. Wskazują oni również na fakt, że członkini zarządu Fed, Adriana Kugler, ogłosiła w piątek swoją przedwczesną rezygnację ze stanowiska, choć jej kadencja miała trwać do stycznia. „To może otworzyć drogę do nominacji kolejnego szefa Fed – chyba że Trump wybierze kogoś z obecnych członków FOMC. W każdym razie, nowa nominacja będzie sygnałem, jak silnie prezydent zamierza wpływać na przyszłą politykę Rezerwy Federalnej. Trudno spodziewać się, by dolar miał na tym zyskać” – twierdzą eksperci.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Dolar australijski od mocnego uderzenia zaczął nowy tydzień. W poniedziałek umacniał się on względem większości walut. Wyraźny ruch w górę było widać chociażby w przypadku pary walutowej AUD/JPY.
Wydarzenia na scenie politycznej w Polsce mogą w najbliższych miesiącach odbić się niekorzystnie na notowaniach naszej waluty – uważa Marek Rogalski, analityk walutowy w DM BOŚ.
Ponad 2 proc. zyskiwała w poniedziałkowe popołudnie ropa na światowych rynkach. Odmiana WTI zaczęła się znów zbliżać do poziomu 67 USD za baryłkę, a odmiana Brent przebiła się przez 69 USD za baryłkę. Jak wskazują eksperci, ruch ten należy tłumaczyć dwoma faktami. Z jednej strony Saudi Aramco podniosło ceny na rynku azjatyckim, a z drugiej strony wciąż istnieje niepewność dotycząca wielkości podaży rosyjskiej ropy.
Amerykańska waluta okazała się głównym wygranym umowy handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Na jak długo inwestorom starczy zapału do kupowania „zielonego”?
Wyraźne umocnienie dolara na świecie nie przeszło bez echa także na rynku złotego. Nasza waluta w poniedziałek wyraźnie traciła na wartości względem „zielonego”. W pierwszej części dnia był to ruch nawet o 1 proc. Tak dużego osłabienia złotego względem dolara nie było widać na rynku od prawie trzech miesięcy.
Słabość amerykańskiego dolara zatoczyła szerokie kręgi. Widać ją nie tylko w przypadku pary EUR/USD czy też USD/PLN. Jest ona ostatnio także dobrze widoczna m.in. jeśli chodzi o zestawienie amerykańskiego dolara z jego kanadyjskim odpowiednikiem. Trend spadkowy w przypadku USD/CAD nadal ma się dobrze.