W bilansie Banku Japonii (BoJ) jest więcej obligacji skarbowych niż mają ich w portfelach tamtejsze banki i inne instytucje finansowe, co sprawia, iż pojawiają się wątpliwości w kwestii zapewnień Haruhiko Kurody , szefa banku centralnego, iż skup obligacji z rynku w ramach stymulowania koniunktury w gospodarce jest nieograniczony.
Na koniec września 2015 roku Bank Japonii posiadał papiery skarbowe o rekordowej wartości 315 bilionów jenów (2,6 biliona dolarów), czyli 30,3 proc. tych walorów,. wskazują niedawno opublikowane dane. Instytucje finansowe, z wyjątkiem firm ubezpieczeniowych, miały 28,4 proc. obligacji japońskiego rządu. W kwietniu 2013 roku, kiedy BoJ zaczynał jakościowe i ilościowe luzowanie polityki pieniężnej jego udział wynosił 13,2 proc., zaś innych instytucji finansowych 42,1 proc.
- W tych warunkach możliwość dalszej redukcji udziału JGB w portfelach banków jest skrajnie trudna - uważa Shuichi Ohsaki, główny strateg ds. stóp procentowych Merrill Lynch w Japonii. Nie ma wątpliwości relacje między podażą a popytem na te papiery papierów będą jeszcze bardziej niekorzystne.
Około jedna czwarta inwestorów uczestniczących w listopadowej ankiecie Banku Japonii skarżyła się, iż rynek obligacji słabo funkcjonuje a obroty w transakcjach diler-inwestor w poprzednim kwartale spadły do 2 proc. wartości papierów pozostających w obrocie, co zdarzyło się po raz pierwszy od 2005 roku. Stymulacja monetarna w Japonii trwa już dłużej niż dwa lata pierwotnie zakładane przez bank centralny, a 2-proc. inflacja do której dąży ma być osiągnięta dopiero w końcu marca 2017 roku. . W minionym miesiącu Kuroda oświadczył, że nie będzie żadnych problemów w systemie finansowym jeśli ilościowe i jakościowe luzowanie (QQE) będzie kontynuowane. Jednocześnie zapewnił, iż niska rentowność obligacji skarbowych i przebudowa portfeli inwestorów na niekorzyść tych walorów pokazują, że polityka BoJ przynosi pożądane rezultaty. - Nie sądzę aby były jakiekolwiek ograniczenia jeśli chodzi o opcje dalszego luzowania - zadeklarował prezes Banku Japonii.
Kuroda liczy na to, że ceny ruszą w górę, kiedy ustabilizuje się rynek ropy naftowej, ale niektórzy ekonomiści twierdzą, iż zostanie to zneutralizowane przez zmniejszający się wpływ słabszego jena. Szef banku centralnego podkreśla też, że do podtrzymania tendencji inflacyjnych potrzebny jest wzrost płac, ale związki zawodowe ograniczają żądania w tej kwestii.