Ten upór opłacił się na początku 2016 roku, gdyż grający na krótko dostali szansę zainkasowania sporych zysków.
Od czterech miesięcy odsetek pożyczonych i następnie sprzedanych akcji amerykańskich spółek wynosi ponad 3 proc. walorów dostępnych w obrocie giełdowym, wskazują dane firmy Markit i Bloomberga. Gra na krótko wydaje się strategią obiecującą, gdyż notowania najmniej lubianych papierów zanurkowały do poziomów nie widzianych od globalnego kryzysu finansowego. Tacy inwestorzy później odkupują przecenione walory i oddają je inkasując jako zarobek różnicę w cenie.
- W 2015 roku ruchy w dół kursów akcji były silniejsze niż w górę a więc nagroda w stosunku do ryzyka na progu nowego roku sugeruje, że gracze nie mają skłonności do ograniczenia liczby krótkich pozycji – wyjaśnia Neil Azous, założyciel firmy analitycznej Review Macro.
Jeszcze nigdy na początku roku amerykańskie akcje nie prezentowały się tak źle jak obecnie. Podczas czterech sesji Standard&Poor's500 stracił 4,9 proc. a Dow Jones Industrial Average schudł o ponad 900 punktów. Na rynku dominowały obawy, iż dewaluacja chińskiego juana świadczy o gorszej kondycji tamtejszej gospodarki niż sądzono pierwotnie.
W okresie lipiec-wrzesień liczba krótkich pozycji na akcjach z indeksu Standard&Poor's500 wzrosła o blisko 50 proc. W tym czasie amerykański rynek akcji wszedł w pierwszą korektę od czterech lat. W warunkach rosnącej zmienności przybywało krótkich pozycji a najbardziej skracane akcje w ciągu pięciu miesięcy straciły prawie 30 proc., wynika z danych Goldman Sachs Group i Bloomberga.