W tej kwestii w poniedziałek głos zabrał też Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który ostrzegł, że wojna handlowa może kosztować światową gospodarkę 430 miliardów dolarów. Larry Fink, prezes giganta inwestycyjnego Blackrock i inni inwestorzy obawiają się, że konflikt handlowy zaszkodzi obecnemu otoczeniu ekonomicznemu charakteryzującemu się niską zmiennością kursów akcji i stóp procentowych oraz osłabi wzrost gospodarczy.
Paul Tudor Jones, założyciel funduszu hedgingowego Tudor Investment Corp., dorzuca do tego niebezpieczeństwo wzrostu kosztów zaciągania kredytów i deficytów w Stanach Zjednoczonych.
Fink przewiduje, że ceny akcji spadną o 10-15 proc. jeśli administracja Trumpa zwiększy cła na import z Chin o kolejne 200 mld dolarów.
Stephen Jen, prezes funduszu hedgingowego Eurizon SLJ Capital , były ekonomista MFW, Banku Światowego i Fedu spodziewa się jednak, że do września w relacjach amerykańsko-chińskich zostanie osiągnięty kompromis.
Niemniej twierdzi on, że płaska krzywa rentowności sygnalizuje, iż zaostrzanie polityki pieniężnej przez Fed przyhamuje tempo wzrostu gospodarki, doprowadzi do spadku kursów akcji i rentowności obligacji.