Transakcje te będą przechodziły teraz przez frankfurcką izbę rozliczeniową Eurex, a nie przez należącą do London Stock Exchange izbę LCH. To kolejny cios dla londyńskiego City w związku z nadchodzącym brexitem.

Deutsche Bank uspokaja, że przeniesienie transakcji nie wiązało się z przeniesieniem etatów z Frankfurtu do Londynu. – Clearingiem zajmują się te same osoby w Londynie, które dotąd to robiły. My tylko używamy innej izby rozliczeniowej – zapewnia Stefan Hoops, szef działu klientów instytucjonalnych w Deutsche Banku. Decyzja tego pożyczkodawcy może jednak być zapowiedzią podobnego przenoszenia działalności clearingowej z londyńskiego City przez inne wielkie instytucje finansowe.

Według danych z raportu przygotowanego dla brytyjskiego parlamentu londyńskie City odpowiada za ponad 70 proc. clearingu derywatów denominowanych w euro, a transakcje tego typu sięgają tam 930 mld euro dziennie. To od dawna nie podobało się wielu unijnym politykom, uważającym, że ten clearing powinien zostać przeniesiony w całości do centrów finansowych w strefie euro, takich jak Frankfurt, Luksemburg czy Paryż. Brexit daje im okazję do przyciągnięcia tej działalności z Londynu. Zwłaszcza że kwestia dostępu firm z City do unijnych rynków finansowych jest wciąż daleka od uregulowania. Według nieoficjalnych informacji Komisja Europejska na początku lipca odrzuciła brytyjskie propozycje w tej sprawie, uzasadniając to tym, że rzekomo naruszyłyby „autonomię decyzyjną" UE. Rozmowy w tej kwestii raczej szybko się nie skończą. HK