Liczba etatów w USA (licząc poza rolnictwem) wzrosła w sierpniu o 201 tys., gdy średnia prognoz analityków mówiła o zwyżce o 190 tys. Dane za lipiec zrewidowano jednak w dół. Co ciekawe, administracja rządowa zmniejszyła zatrudnienie w sierpniu o 3 tys. osób, a sektor prywatny zwiększył je o 204 tys. etatów. Wzrost liczby etatów wyniósł wówczas 147 tys., a nie 157 tys.
Stopa bezrobocia w USA pozostała w sierpniu na poziomie 3,9 proc., gdy średnia prognoz mówiła o jej spadku do 3,8 proc. Pozostaje ona jednak w pobliżu najniższego poziomu od pół wieku. Płaca godzinowa wzrosła o 2,9 proc. r./r., gdy spodziewano się wzrostu o 2,7 proc. Stopa bezrobocia U-6 (obejmująca osoby, które wbrew oczekiwaniom pracują na niepełny etat i które zniechęciły się do szukania pracy) zmniejszyła się z 7,5 proc. do 7,4 proc.
Najnowsze dane z amerykańskiego rynku pracy raczej nic nie zmienią w planach Fedu dotyczących zacieśniania polityki pieniężnej. Mogą jednak być dodatkowym argumentem za kontynuacją dotychczasowej polityki. Stopa bezrobocia w USA jest przecież na poziomie, który według Fedu jest trudny do utrzymania w długim terminie. Inwestorzy spodziewają się więc, że do podwyżki stóp dojdzie na posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) Rezerwy Federalnej 26 września, a kolejna podwyżka może nastąpić w grudniu.
– Rynek pracy ma się dobrze, a sierpniowy raport może być wystarczający, by przyklepać podwyżkę stóp procentowych we wrześniu – twierdzi Michael Gapen, główny amerykański ekonomista Barclaysa.