Activision Blizzard, który jest właścicielem takich tytułów jak Call of Duty, World of Warcraft czy Overwatch, jest jednym z kilku producentów gier, którzy w ostatnim czasie zmagają się z ogromną konkurencją „Fortnite'a", wieloosobowej gry wydanej przez Epic Games. W listopadzie 2018 r. liczba zarejestrowanych graczy „Fortnite'a" przekroczyła 200 mln i stale rośnie, odbierając bazę odbiorców innym producentem. Takie zjawisko nazywane jest efektem Fortnite'a.
Mimo że Activision Blizzard odnotował rekordową sprzedaż w IV kwartale 2018 r. jak i w całym ubiegłym roku, to prezes Robert Kotick zauważył, że wyniki nie spełniły oczekiwań firmy. – Nie zrealizowaliśmy planów w takim stopniu w jakim oczekiwaliśmy w 2018 r., a nasza obecna perspektywa na 2019 r. spada poniżej tego, co jest możliwe do osiągnięcia w branży – stwierdził Kotick. – Nie osiągnęliśmy celów dotyczących zasięgu, zaangażowania i inwestycji graczy, które sami ustaliliśmy – dodał prezes.
Firma oczekuje, że ten rok będzie przejściowym i sprzedaż gier nie zwiększy się tak szybko, jak się spodziewano. Spółka będzie musiała dokonać znaczących zmian, aby osiągnąć długoterminowe cele. Redukcja etatów będzie obejmować personel pomocniczy oraz personel zajmujący się mniej popularnymi tytułami.
Problemy Activision Blizzard nie są odosobnione. Inni producenci tacy jak Electronic Arts (EA) i Take-Two Interactive również odczuli obecność na rynku Fortnite'a.
EA opublikowało w zeszłym tygodniu słabe wyniki, przez co notowania spadły podczas jednej sesji o ponad 13 proc. Jednak od tego momentu akcje zdrożały o ponad 25 proc., dzięki świetnemu debiutowi „Apex Legends" – darmowej gry podobnej do Fortnite'a.