Konsolidacja europejskiego sektora bankowego jest coraz bardziej złem koniecznym z powodu stagnacji przychodów i wynikającej z tego konieczności cięcia kosztów. Do fuzji Deutsche Banku i Commerzbanku nie dojdzie i rozmowy zakończą się przed 26 kwietnia (wcześniej zarząd tej pierwszej instytucji wskazał ten termin jako graniczny w trwających od połowy marca rozmowach). Jednak Commerzbank nadal będzie interesował innych graczy z ING i UniCreditem włącznie – uważają Jonathan Tyce i Georgi Gunchev, analitycy Bloomberg Intelligence.
To nie gorączka zakupów jak przed kryzysem
Ich zdaniem główne przeszkody dla fuzji dwóch największych banków w Niemczech to m.in. brak synergii przychodowych i „kanibalizacja" swoich biznesów, a to przychody są jednym z ich najważniejszych problemów i wysoki wskaźnik kosztów do przychodów. Kolejnym problemem są związki zawodowe sprzeciwiające się fuzji, która nieuchronnie doprowadziłaby do dużych zwolnień. Obawy dotyczą także pozycji kapitałowej połączonego banku i nastawienia regulatorów do powstania tak dużego, ale z początku mającego niską dochodowość tworu. To ważne czynniki, ale mogą też nie wystarczyć do zablokowania fuzji – uważają analitycy Bloomberga.
Ich zdaniem konieczność konsolidacji banków w Europie jest niezaprzeczalna, bo pod presją jest wynik operacyjny przed odpisami, który pokazuje siłę banków do zamortyzowania ewentualnego wzrostu odpisów kredytowych. To zdaniem ekspertów BI staje się systemowym problemem dla europejskiego sektora, bo odpisy kredytowe prawdopodobnie zaczną rosnąć prowadząc do spadku zysków i kapitałów.
Spodziewają się przyśpieszenia konsolidacji od tego roku włącznie. Za takim scenariuszem przemawia fakt, że trzy czwarte banków z indeksu Stoxx 600 Bank notowanych jest wyraźnie poniżej wartości księgowej. To zupełne przeciwieństwo gorączkowych zakupów, które banki z UE prowadziły przed kryzysem, wskutek czego musiały odpisać w latach 2008-2017 ponad 250 mld dolarów.
Jeśli nie wyjdzie małżeństwo z Deutsche Bankiem (ale do takiej fuzji zachęca rząd tego kraju, aby stworzyć silny bank mogący finansować nastawione na eksport niemieckie firmy), to zainteresować Commerzbankiem mogą się inni. Wymienia się UniCredit, który ma w Niemczech przynoszący 2,5 mld euro przychodów rocznie HypoVereinsbank i który mógłby dzięki temu liczyć na spore synergie, oraz ING Groep, który po latach odbudowy po kryzysie znowu dopuszcza możliwość wzrostu przez akwizycje.