Produkcja przemysłowa w Niemczech wzrosła w marcu o 0,5 proc. po zwyżce o 0,4 proc. w lutym. Te dane sugerują, że zapaść w niemieckim przemyśle dobiega końca. Ale ekonomiści ostrzegają, że stabilizacja może się okazać przejściowa.
Przeciętnie oceniali, że w marcu produkcja przemysłowa nad Renem zmalała o 0,5 proc. Nawet biorąc pod uwagę to, że niemiecki urząd statystyczny zrewidował w dół lutowy odczyt, który pokazywał wzrost produkcji o 0,7 proc., środowe dane należy uznać za zaskakująco dobre. W ich świetle w całym I kwartale produkcja przemysłowa w Niemczech zwiększyła się o 0,5 proc., po spadku łącznie o 2,5 proc. w poprzednich dwóch kwartałach.
– Problem w tym, że wskaźniki wyprzedzające koniunktury w przemyśle w I kwartale konsekwentnie malały. To może być ostrzeżenie, że II kwartał przyniesie ponowne pogorszenie koniunktury – zauważył w komentarzu Claus Vistesen, główny ekonomista ds. strefy euro w Pantheon Macroeconomics. – Przypuszczam, że w I kwartale firmy uzupełniały zapasy, mocno uszczuplone po IV kwartale. Ale w związku z tym, że popyt jest wciąż stłumiony, można oczekiwać korekty tych zapasów – dodał.
Na słabość popytu na niemieckie wyroby przemysłowe wskazywały wtorkowe dane, według których wartość zamówień złożonych w tamtejszych firmach produkcyjnych zmalała w marcu o 6 proc. rok do roku, po zniżce o 8,1 proc. w lutym. W ujęciu miesiąc do miesiąca zamówienia zwiększyły się o 0,6 proc., ale po spadku aż o 4,2 proc. w lutym. – Tąpnięcie zamówień w I kwartale może oznaczać, że sytuacja w niemieckim przemyśle jeszcze się pogorszy, zanim się na dobre poprawi – ocenił Carsten Brzeski, ekonomista z banku ING.
Andrew Kenningham, ekonomista z firmy analitycznej Capital Economics, podkreśla z kolei, że produkcję podbijała w ostatnich miesiącach aktywność firm budowlanych, które niemiecki urząd statystyczny klasyfikuje jako przemysłowe. W marcu produkcja budowlana zwiększyła się o 1 proc. miesiąc do miesiąca, po zwyżce aż o 4 proc. w lutym. W przemyśle wytwórczym koniunktura jest wyraźnie słabsza.