Chiński indeks Shanghai Composite zyskał w poniedziałek 1,2 proc., ale większość europejskich indeksów giełdowych lekko traciła, a sesja w USA zaczęła się od lekkich spadków. Inwestorzy nie uznali więc jeszcze za przełom tego, że amerykańscy i chińscy negocjatorzy zgodzili się w piątek wieczorem co do zarysów umowy handlowej. Umowa ta ma powstać w ciągu kilku tygodni. – Zrobiliśmy w zeszłym tygodniu znaczący postęp w negocjacjach. Mamy fundamentalne porozumienie, które stanie się przedmiotem dokumentacji – stwierdził w poniedziałek Steven Mnuchin, amerykański sekretarz skarbu.
Dużo niewiadomych
Na mocy zawartego w piątek porozumienia 15 października nie dojdzie do podwyżki amerykańskich ceł na import z Chin wart 250 mld USD rocznie. (Cła na te towary miały zostać podwyższone z 25 do 30 proc.). Podwyżka planowana na 15 grudnia nie została jednak jeszcze odwołana przez administrację Trumpa. Zarówno USA, jak i Chiny nie wycofały się też z dotychczas dokonanych podwyżek ceł. Chiny za to zobowiązały się kupować więcej produktów z USA. (Mają ich kupić za 40 mld – 50 mld USD). Amerykańsko-chińskie wstępne porozumienie nie przyniosło jednak żadnych rozstrzygnięć w takich kwestiach jak ochrona własności intelektualnej czy sprawa restrykcji nałożonych na chiński koncern Huawei. Mimo to prezydent Trump nazwał to porozumienie „bardzo znaczącym".
– Naszym zdaniem „znacząca" wstępna umowa zawarta pomiędzy Trumpem a Chinami wygląda bardziej na rozejm niż na prawdziwą umowę – twierdzi Christiaan Tuntono, ekonomista z Allianz Global Investors.
– Żadna z trudnych spraw nie została rozwiązana. Nie wygląda na to, by obie strony poszły na duże ustępstwa. Myślę, że chińskie twarde stanowisko niewiele się zmieniło – uważa Vishnu Varathan, ekonomista z Banku Mizuho.
Samo wstrzymanie się przez USA przed jedną podwyżką ceł znacząco nie poprawi zaś kondycji chińskiej i globalnej gospodarki. Wojna handlowa mocno przyczyniła się jak dotąd do spowolnienia chińskiej gospodarki. We wrześniu import do Chin zmniejszył się aż o 8,5 proc. r./r., a eksport spadł o 3,2 proc. – Słaby chiński popyt na import przyczynił się do spowolnienia w globalnym handlu nawet bardziej niż wojna handlowa Trumpa – ocenia Brad Setser, analityk z Council on Foreign Relations.