To, czy porozumienie zostanie przyjęte przez brytyjską Izbę Gmin, jest jednak niepewne. Rządząca Partia Konserwatywna nie ma większości w tej izbie, a wspierająca ją północnoirlandzka Demokratyczna Partia Unionistyczna zapowiedziała, że zagłosuje na „nie". Poprzeć umowę chce jednak wielu eurosceptycznych deputowanych z Partii Konserwatywnej (którzy wcześniej trzykrotnie odrzucili umowę proponowaną przez poprzednią premier Theresę May), a także część posłów opozycyjnej Partii Pracy i deputowanych, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia Partii Konserwatywnej. Premierowi będzie potrzebnych 320 głosów (przy obecności wszystkich głosujących), by umowa przeszła.

„Mam podejrzenie, że Partia Pracy byłaby szczęśliwa, gdyby ta umowa przeszła. Będą oficjalnie jej się sprzeciwiać, ale pozwolą »buntownikom«, by głosowali za nią, tak, by zdobyła ona wystarczająco duże poparcie" – napisała na Twitterze Nicola Sturgeon, przewodnicząca Szkockiej Partii Narodowej, czyli ugrupowania sprzeciwiającego się brexitowi.

– Są wciąż pewne czynniki ryzyka. Jeżeli jednak brytyjski parlament da w sobotę zielone światło dla umowy brexitowej, to przynajmniej zniknie miecz Damoklesa w postaci groźby twardego brexitu – twierdzi Christian Lips, główny ekonomista niemieckiego banku NordLB.

Kurs funta niewiele się zmienił w piątek. Za 1 funta płacono po południu 1,29 USD.

Co się stanie, jeśli brytyjski parlament odrzuci umowę? Niemiecka kanclerz Angela Merkel mówiła innym europejskim przywódcom podczas czwartkowego unijnego szczytu, że wówczas nieuchronne będzie przesunięcie brexitu o kilka miesięcy. Rząd Irlandii zapowiada już, że będzie namawiał inne kraje UE do takiego rozwiązania. HK