Środowa sesja na Wall Street zaczęła się od lekkich spadków. Nastroje nieco pogorszyły rozczarowujące wyniki producenta mikroprocesorów Texas Instruments i koncernu Caterpillar. Mimo to, można mówić, że październik przyniósł wyraźną poprawę nastrojów na rynkach. Amerykański indeks S&P 500 przebił w tym tygodniu poziom 3000 pkt, niewiele więc go dzieli od rekordu ustanowionego 26 lipca (3028 pkt). Niemiecki DAX po zwyżce od początku roku o 21 proc. znalazł się najwyżej od lipca 2018 r. Francuski CAC 40 był w tym miesiącu najwyżej od 2008 r. Japoński Nikkei 225 jest najwyżej od ponad roku. Polski WIG radzi sobie w tym roku słabo, ale od dołka z sierpnia zyskał prawie 8 proc.
Łatwy wybór
Choć ten rok obfituje w czynniki mogące zmniejszać apetyt inwestorów na ryzyko (okresy zaostrzania się amerykańsko-chińskiej wojny handlowej, globalne spowolnienie gospodarcze, niepewność w sprawie brexitu), to okazuje się jak dotąd zadziwiająco korzystny dla posiadaczy akcji. S&P 500 zyskał od początku stycznia 19,5 proc., włoski FTSE MIB wzrósł o 22 proc., podobnie jak brazylijski Bovespa, a rosyjski (denominowany w dolarach) RTS zyskał 29 proc. Nawet chiński Shanghai Composite wzrósł o 18 proc. (choć Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, zyskał tylko o 2,8 proc.). Rynkom akcji z pewnością pomogło luzowanie polityki pieniężnej przez Fed i Europejski Bank Centralny. Inwestorzy w ostatnich tygodniach uwierzyli też w szansę na amerykańsko-chiński rozejm handlowy oraz w to, że uda się uniknąć twardego brexitu. Akcje nabierają też atrakcyjności względem obligacji (oferujących rentowności bliskie zeru lub ujemne).
– Wielu inwestorów detalicznych nabywa akcje, ponieważ „co innego można nabyć z zyskiem?". Ta mantra, a ostatnio również rynkowy guru Bill Gross, utrzymują, że inwestorzy powinni nabywać akcje generujące wysokie dywidendy jako substytut obligacji. Inny trend na giełdach związany jest z popytem na akcje o niskiej zmienności, również w zastępstwie obligacji, przez co amerykańskie akcje o minimalnej zmienności osiągnęły rekordowo wysokie wyceny. Obecnie są one o 28 proc. wyższe niż S&P 500, wyceniany już o 30 proc. wyżej niż akcje spółek światowych – wskazuje Peter Garnry, dyrektor ds. strategii rynków akcji w Saxo Banku.
Ostrożne prognozy
Czy tym razem zadziała „efekt Halloween", czyli czy zwyżki na giełdach w okresie listopad–kwiecień będą silniejsze? Czy w grudniu będziemy mieli rajd św. Mikołaja? Historyczne dane (przeanalizowane m.in. w studium autorstwa Bena Jacobsena oraz Cherry Zhang z 2012 r.) wskazują, że zwyżki indeksu Dow Jones Industrial między listopadem a kwietniem były zwykle silniejsze, gdy wrzesień i październik przynosiły zwyżkę na giełdach. Wówczas Dow Jones Industrial rósł średnio 0 6,8 proc. Natomiast gdy wrzesień i październik były spadkowe, średni wzrost tego indeksu w okresie listopad–kwiecień wynosił 4 proc.
Prognozy analityków są jednak dość ostrożne. Mediana ich przewidywań, zebranych przez Bloomberga, mówi, że na koniec roku S&P 500 powinien być na poziomie 3000 pkt. Najwięksi optymiści, czyli analitycy Deutsche Banku, prognozują 3250 pkt. To oznaczałoby wzrost o około 8 proc. Najwięksi pesymiści, analitycy Cantor Fitzgerald, spodziewają się, że S&P 500 spadnie do 2500 pkt, czyli o około 16 proc.