Spodziewa się ona, że globalna konsumpcja tego surowca będzie wynosiła w 2023 r. 103,9 mln baryłek dziennie, gdy poprzednia prognoza mówiła o 104,5 mln baryłek dziennie. Popyt na ropę będzie więc rósł przez następne cztery lata w tempie około 1 mln baryłek dziennie.

OPEC spodziewa się również, że produkcja ropy w 14 krajach tworzących tę organizację zmniejszy się z 35 mln baryłek dziennie w 2019 r. do 32,8 mln baryłek w 2020 r. Surowiec wydobywany w krajach OPEC będzie się mierzył na rynku z coraz silniejszą konkurencją producentów spoza tego kartelu. – Widzimy ciągły wzrost podaży w krajach spoza OPEC, któremu przewodzą producenci ropy łupkowej z USA i w mniejszym stopniu: Kanada, Brazylia, Norwegia, Kazachstan i inne kraje spoza OPEC – przyznał Mohammad Barkindo, sekretarz generalny OPEC. Jego zdaniem jednak wzrost produkcji ropy w USA będzie hamował. – Już zaczynamy zauważać spowolnienie wzrostu w Stanach Zjednoczonych. Branża łupkowa w USA mierzy się z wieloma trudnościami będącymi skutkiem bezprecedensowego wzrostu, który widzieliśmy w ostatnich latach – dodał Barkindo.

OPEC w swoich prognozach przyznał, że ostatnie 12 miesięcy były trudne dla rynku naftowego. Obawy dotyczące globalnego wzrostu gospodarczego uderzyły w popyt na surowiec. Choć baryłka ropy WTI zdrożała od początku 2019 r. o 25 proc. (do 57 USD we wtorek), to przez ostatnie 12 miesięcy spadła o blisko 10 proc. W szczycie z października 2018 r. zbliżała się ona do 75 USD za baryłkę. Cena jest też niższa o 28 proc. niż pięć lat temu.

Według danych OPEC ropa odpowiadała w 2018 r. za 31 proc. światowego popytu na energię. W 2040 r. nadal ma być liderem, z 25-proc. udziałem w popycie. HK