Rynek pracy mocny, ale płace i tak nie dotrzymują kroku inflacji

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w listopadzie o 13,9 proc. rok do roku, po zwyżce o 13 proc. w październiku. To częściowo efekt wypłat premii w górnictwie, ale też oznaka silnego wciąż zapotrzebowania na pracowników.

Publikacja: 20.12.2022 10:27

Rynek pracy mocny, ale płace i tak nie dotrzymują kroku inflacji

Foto: Adobestock

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w listopadzie 6858 zł brutto, co oznacza, że było o 13,9 proc. większe niż przed rokiem. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie spodziewali się wyniku na poziomie 12,8 proc. rok do roku. Za takimi oczekiwaniami przemawiało to, że w październiku wzrost płac wyraźnie wyhamował w stosunku do września, gdy wynosił 14,5 proc. rok do roku. Wydawało się więc, że dynamika płac słabnie pod wpływem spowolnienia gospodarczego i słabnącej kondycji firm.

Listopadowe dane sugerują, że presja na wzrost wynagrodzeń pozostaje wysoka. Do przyspieszenia wzrostu płac w porównaniu do października przyczyniły się wprawdzie premie – standardowe i „inflacyjne” – w niektórych branżach, np. w górnictwie, ale poza tym dynamika wynagrodzeń też pozostaje wysoka. Przykładowo, w przetwórstwie przemysłowym i budownictwie przeciętne wynagrodzenie w listopadzie wzrosło o około 11 proc. rok do roku, tak jak miesiąc wcześniej. Bardzo szybko, w tempie niemal 25 proc. rok do roku, rosną płace w transporcie i logistyce.

We wtorkowych danych trudno więc doszukać się symptomów ochłodzenia na rynku pracy. - Obserwowane sygnały hamowania popytu na pracę (spadek liczby ogłoszeń rekrutacyjnych i liczby wakatów w III kwartale 2022 r.) jak na razie mają ograniczony wpływ na gospodarkę, w której ważniejsze wydają się być strukturalne niedobory pracowników – ocenia Kamil Pastor, ekonomista z PKO BP.

Przeciętne zatrudnienie (tzn. przeliczone na pełne etaty) w sektorze przedsiębiorstw, który obejmuje podmioty z co najmniej 10 pracownikami, wzrosło o 2,3 proc. rok do roku, po zwyżce o 2,4 proc. w październiku. To wynik zgodny z medianą szacunków ekonomistów w ankiecie „Parkietu”. W stosunku do października przeciętne zatrudnienie zwiększyło się o 0,1 proc., co oznacza zwyżkę o około 6 tys. etatów – wpisującą się w sezonowy wzorzec.

- Rynek pracy pozostaje póki co odporny na spowolnienie gospodarcze. To się oczywiście zmieni. Wygląda jednak na to, że po pierwsze pogorszenie nastąpi z opóźnieniem, a po drugie nie będzie ono bardzo duże. Dzisiejsze dane raz jeszcze potwierdzają, że sytuacja demograficzna i malejąca podaż pracowników powodują, że mamy w Polsce rynek pracy zupełnie inny niż kilka lat temu i że zupełnie inaczej reaguje on na pogorszenie koniunktury niż to było kiedyś – ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Nawet ten szybki wciąż wzrost płac nie wystarcza, aby ochronić dochody gospodarstw domowych przed inflacją. W listopadzie dynamika przeciętnego wynagrodzenia była o 3,6 pkt proc. niższa niż dynamika wskaźnika cen konsumpcyjnych (CPI). Realny fundusz płac – czyli miara siły nabywczej wynagrodzeń wszystkich zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw zmalał o 0,9 proc. rok do roku po zniżce o około 1,9 proc. w październiku.

- To, w połączeniu z pesymistycznymi nastrojami konsumentów oraz wygasającym efektem statystycznym w postaci dodatkowego miliona konsumentów (uchodźcy), na przełomie roku doprowadzi według nas do spadku konsumpcji (rok do roku), co z kolei będzie działało dezinflacyjnie – ocenia Kamil Pastor z PKO BP.

Gospodarka krajowa
Inflacja w maju jeszcze niższa. Nie przewidzieli tego nawet najwięksi optymiści
Gospodarka krajowa
Rząd przyjął założenia budżetu na 2026 r.
Gospodarka krajowa
Niewielu Polaków ma dodatkową pracę
Gospodarka krajowa
Kolejna obniżka stóp jesienią, w 2026 r. mniej cięć, niż się spodziewano
Gospodarka krajowa
Włochy w tyle i europejskie zarobki. Ekonomiści Pekao rysują scenariusz dla Polski
Gospodarka krajowa
Jawność wynagrodzeń jednym z lekarstw na lukę płacową