Jeszcze kilka dni temu zanosiło się na to, że dziś Sejm będzie głosował nad wnioskiem o to, by Adam Glapiński, obecny szef Narodowego Banku Polskiego, pełnił tę funkcję przez drugą kadencję. Ostatecznie do głosowanie jednak nie doszło. To dlatego, że PiS nie ma stabilnej większości, która jest potrzebna do zatwierdzenia kandydatury Glapińskiego.
Jego obecna kadencja za sterem szefa Narodowego Banku Polskiego kończy się w czerwcu. Wniosek w sprawie przedłużenia jego rządów w banku centralnym o kolejne 6 lat złożył prezydent Andrzej Duda. W jego ocenie obecny szef banku centralnego zasłużył na dalsze jego prowadzenie, dbanie o inflację i złotego.
Opozycja widzi to inaczej. Zarzuca Glapińskiemu lekceważenie zagrożenia ze strony inflacji i zbyt późne podjęcie walki z jej silnym wzrostem. Wytykają też szefowi NBP wprowadzenie w błąd kredytobiorców. Glapiński mówił, że prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych jest zerowe, tymczasem te od kilku miesięcy gwałtownie rosną. W ślad za nimi rosną tez raty kredytów.
Czytaj więcej
Sejmowa komisja finansów ma zająć się w środę zaopiniowaniem wniosku prezydenta o powołanie Adama Glapińskiego na prezesa NBP na drugą kadencję.
Dwa tygodnie temu wniosek prezydenta w sprawie drugiej kadencji w fotelu szefa NBP dla Glapińskiego sejmowa zaledwie jednym głosem przewagi poparła sejmowa komisja finansów publicznych.