Piotr Skwirowski: Jaka jest rola Banku Gospodarstwa Krajowego w walce ze skutkami pandemii? W walce o obronę polskiej gospodarki, firm i miejsc pracy?
Beata Daszyńska-Muzyczka: Bank Gospodarstwa Krajowego jako państwowy bank rozwoju, szczególnie w czasie kryzysu, pełni ważną rolę banku systemowego. W imieniu państwa współpracujemy z bankami komercyjnymi i spółdzielczymi. Dzięki temu nasza pomoc dla firm przez sieć tych banków dociera do nich bardzo szybko i szeroko. Jest przy tym łatwo dostępna. Kryzysu spodziewaliśmy się od dawna. Nikt jednak nie potrafił precyzyjnie wskazać, z którego kierunku przypłynie do nas ten czarny łabędź. To co stało się w związku z pandemią koronawirusa nabrało niewyobrażalnych rozmiarów. To tak jakby przyleciał do nas nie jeden czarny łabędź, ale całe stado. Pozrywał łańcuchy dostaw, wstrzymał działalność całych branż. Największym wyzwaniem dla firm w tym okresie jest płynność i możliwość regulowania podstawowych zobowiązań, kosztów stałych. Po to, żeby można było przetrwać ten trudny okres, uratować miejsca pracy i najważniejszy kapitał, czyli know how każdej firmy i ludzi z kompetencjami, ważnymi dla firmy.
Chodzi o to by potem, gdy wszystko już się przewali łatwiej było wznowić działalność?
Dokładnie tak. Można porównać tę sytuację do wielkiego pieca hutniczego. Dosyć szybko się go wygasza, ale rozpalanie na nowo jest znacznie trudniejsze i zajmuje dużo czasu. Dlatego musimy myśleć jak pomóc firmom przejść przez ten trudny czas, tak żeby choćby w ograniczonym zakresie mogły działać w okresie zamrożenia. Równie ważne jest jednak wsparcie, które pomoże im uruchomić działalność po odmrożeniu, które, tak naprawdę, da im nowe życie. Myślimy o tym wspólnie z przedsiębiorcami i ekonomistami, pracuje nad tym duża grupa ludzi.
I co przygotowaliście dla firm?