Jest drogo, a firmy chcą kolejnych podwyżek cen

Ceny rosną już nie z roku na rok, ale z tygodnia na tydzień. I to mocno. Tymczasem rekordowa liczba firm skłania się ku kolejnym podwyżkom.

Publikacja: 28.10.2021 05:11

Jest drogo, a firmy chcą kolejnych podwyżek cen

Foto: Adobestock

Rosnące ceny coraz mocniej dają się nam we znaki. Drożeje już niemal wszystko. W górę, i to mocno, idą ceny paliw, gazu i energii elektrycznej, co podbija koszty transportu i produkcji. Rośnie również presja płacowa. Drożeją towary, usługi, koszty opieki medycznej... W środę organizator jednego z dużych festiwali muzycznych ogłosił podwyżkę cen biletów na przyszłoroczne koncerty, tłumacząc to inflacją.

Nawet dwucyfrowy wzrost

Co gorsza, ceny wielu produktów zmieniają się już niemal z tygodnia na tydzień. Doskonale widać to nie tylko na rynku paliw, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, ale też żywności. I tak, olej rzepakowy rafinowany zdrożał w hurcie w ciągu roku o 68,2 proc. 10 października 2021 r. za tonę trzeba było zapłacić 5254 zł, rok wcześniej 3668 zł. Spektakularny skok ceny olej rzepakowy zanotował też w tygodniu między 10 a 17 października. Jego cena w hurcie podskoczyła wtedy ze wspomnianych 5254 zł do 6169 zł za tonę. W ciągu tygodnia poszła więc w górę o ponad 17 proc.

17 października 2021 r. za tonę pszenicy konsumpcyjnej trzeba było zapłacić 1073 zł. Rok wcześniej było to 793 zł, a dwa lata wcześniej 684 zł. Za żyto płaciło się odpowiednio 846, 531 i 549 zł. Kukurydza kosztowała 915, 706 i 608 zł. Takie zmiany cen oznaczają, że pszenica zdrożała w ciągu ostatniego roku o przeszło 35 proc., żyto o blisko 60 proc., a kukurydza o niemal 30 proc. Oczywiście przekłada się to na wzrost cen mąki. I tak, mąka pszenna detaliczna typu 500 paczkowana kosztowała 17 października 2021 r. 2041 zł za tonę, a 11 października 2020 r. 1854 zł. Mąka pszenna piekarnicza typu 500 w workach kosztowała odpowiednio 1481 i 1070 zł, a mąka żytnia piekarnicza typu 580 w workach – 1260 i 940 zł. Przekłada się to na wzrost ceny mąki pszennej detalicznej o ponad 10 proc., pszennej piekarniczej o przeszło 38 proc., a żytniej piekarniczej o 34 proc. w skali roku. W tygodniu między 10 a 17 października 2021 r. spadły ceny żyta i kukurydzy, nadal drożała pszenica.

W górę pną się też ceny wyrobów mleczarskich. We wrześniu zeszłego roku za kilogram masła ekstra konfekcjonowanego płaciło się 17,7 zł, na koniec września tego roku 20,5 zł. To wzrost o prawie 16 proc. A i to nie koniec. W samym tylko tygodniu między 10 a 17 października masło ekstra konfekcjonowane przy zakupie 100 kg zdrożało o 6,3 proc. Drożeją też sery. Dla przykładu ser edamski kosztował we wrześniu zeszłego roku 13,2 zł za kilogram, a we wrześniu tego roku 15,1 zł. To wzrost o ponad 14 proc. W tygodniu między 10 a 17 października cena edamskiego poszła o 3 proc. w górę.

Przykłady wzrostów cen można mnożyć w nieskończoność. Przed tygodniem GUS podał, że ceny produktów rolnych były we wrześniu o 15,3 proc. wyższe niż rok wcześniej i o 0,8 proc. wyższe niż w sierpniu. Jeśli szukać gdzieś spadków cen, to na rynku mięsa. We wrześniu wieprzowina i drób były tańsze niż w sierpniu.

Firmy chcą podnosić

Z badania International Business Report prowadzonego przez Grant Thornton – które „Rzeczpospolita" opisuje jako pierwsza – wynika, że skłonność przedsiębiorstw do przerzucania wzrostu kosztów na ceny dla odbiorców jest najwyższa od co najmniej 11 lat (tyle edycji ma badanie). Obecnie aż 71 proc. polskich firm planuje podnosić ceny swoich towarów i usług w najbliższych 12 miesiącach, to dwukrotnie więcej niż w poprzednich latach. Jednocześnie tylko 5 proc. chce je obniżać, wskaźnik netto (różnica między planującymi podwyżki i obniżki) wynosi więc 66 pkt. proc. W poprzednich latach było to 19–41 pkt proc. – Możliwe że producent, sprzedawca, czy usługodawca zechcą wykorzystać klimat do podniesienia swoich cen bardziej, niż to jest uzasadnione. Takie ruchy ograniczać będzie jednak konkurencja – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole Polska.

Podaje przykład fryzjera, który może podnieść ceny strzyżenia, ale jeśli będzie droższy od okolicznej konkurencji, doprowadzi to do odpływu klientów, którzy poczują się nabijani w butelkę.

Oczekiwania inflacyjne. Wzrost cen towarów będzie przyspieszał

Przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją dóbr konsumpcyjnych jeszcze nigdy w bieżącym stuleciu nie spodziewały się takiego wzrostu ich cen jak w październiku – sugerują ankietowe badania GUS wśród firm. Oczekiwania inflacyjne narastają także w innych sektorach polskiej gospodarki.

W przemyśle przetwórczym ogółem różnica między odsetkiem firm, które spodziewają się w najbliższych trzech miesiącach wzrostu cen, a odsetkiem firm, które oczekują w tym okresie spadku cen, wyniosła w październiku 24,3 pkt proc. Nie licząc czerwca br., ta miara oczekiwań inflacyjnych w przemyśle wyższa była poprzednio w 2004 r. Wzrost cen oczekiwany jest przede wszystkim w tych branżach, które borykają się z niedoborem materiałów i surowców (np. produkcja papieru) lub wzrostem ich kosztów. Dotyczy to m.in. producentów artykułów spożywczych. W rezultacie wskaźnik oczekiwań inflacyjnych wśród producentów dóbr konsumpcyjnych znalazł się najwyżej od co najmniej 2000 r. To sugeruje, że w kolejnych miesiącach przyspieszy jeszcze wzrost cen towarów, który we wrześniu sięgnął 5,6 proc. rok do roku, po 5,1 proc. w sierpniu.

Wzrostu cen spodziewają się jednak także przedsiębiorstwa z innych sektorów. W budownictwie wskaźnik oczekiwań inflacyjnych znalazł się w październiku na najwyższym od 2008 r. poziomie 28,3 pkt, po 24,3 pkt we wrześniu. Tak jak w przemyśle, firmy budowlane podnoszą ceny w związku z rosnącymi kosztami materiałów oraz pracy. W handlu detalicznym ten wskaźnik wzrósł w październiku do najwyższego od 2011 r. poziomu 31,5 pkt. Oczekiwania na wzrost cen nasilają się też w sektorze usługowym, ale są wciąż sporo słabsze niż przed wybuchem pandemii. GS

Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii
Gospodarka krajowa
Wydatki świąteczne wciąż rosną, choć wolniej