"Dzisiejsze notowania warszawscy inwestorzy na rynku kasowym rozpoczęli z poziomu 2.293,9 pkt, co stanowiło spadek rzędu 0,6%. Kolejne minuty na naszym parkiecie wraz ze spadkiem amerykańskich futures spowodowały, iż WIG20 znalazł się na poziomie 2.286,2 pkt pogłębiając stratę do 0,9%. (…)W dniu dzisiejszym indeks pogrążyły banki PKO PB, Pekao oraz paliwowy PKN Orlen" - poinformował analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Marcin Stebakow.
Analityk dodał, że do godz. 13:40 nic specjalnego się nie działo, przez co indeks poruszał się w trendzie horyzontalnym na wysokości wczorajszego zamknięcia wyczekując na dane z rynku amerykańskiego dotyczące dochodów oraz wydatków obywateli. Dane okazały się zbieżne z prognozami rynkowymi, jednakże spowodowały znaczące spadki giełdowych indeksów.
"Chwilę po odczytach warszawski parkiet znalazł się na wysokości 2.280,4 pkt (-1,0%) pogłębiając dzienne minimum. Po chwilowej korekcie do głosu znów doszli sprzedający pomimo lepszych odczytów indeksu Chicago PMI, który w październiku wyniósł 54,2 pkt wobec prognozy 49 pkt" - zaznaczył Stebakow.
Lepszy okazał się również odczyt uniwersytetu Michigan (70,6 pkt, wobec szacunków 70 pkt) jednakże chęć realizacji zysków po wczorajszym dobrym dniu okazała się silniejsza.
"Taki obrót spraw musiał odbić się szerokim echem na świecie. Indeks w Warszawie dynamicznie skierował się na południe, przez co na wysokości 2.276,2 pkt (-1,3%) oczekiwał na finałowe rozstrzygnięcia" - podsumował analityk.