Przez całą sesję dominował popyt, a w końcówce sesji wzrosty jeszcze przyśpieszyły. Ponownie działa mechanizm "can't miss out the rally" - zarządzający funduszami, który dotychczas byli niedoważeni w akcjach są niejako zmuszeni do kupowania w sytuacji, gdy rynek nie wykazuje chęci do większej korekty. Pretekstem do wzrostów było zapewnienie utrzymania bodźców stymulujących gospodarki przez przedstawicieli państw G20. Wolumen na wzrostach był nieco większy niż w piątek, ale nadal niski.
Szerokość rynku na NYSE była imponująca - spółki rosnące dominowały nad spadającymi w proporcji 5:1, a wolumenowo ponad 18:1. 235 spółek osiągnęła nowe roczne maksima (ciekawe bo indeks nadal jest poniżej szczytu). Impet wzrostów jest na tyle silny, że dzisiaj rynek może próbować przebić opór przy 1100 na S&P500. Wspomniane przez nas we wczorajszym raporcie zagrożenie formacją głowy z ramionami zostało zanegowane poprzez jednoznaczne przebicie poziomu 1075. Dolar w takiej sytuacji może testować minima do większości walut. Kluczowe będzie zachowanie EURUSD w strefie 1,5060-1,5150. Rynek lubi w takich sytuacjach robić fałszywe przebicia, a następnie wracać do zakresu.
Dzisiejszy dzień będzie ponownie ubogi w dane. Dane z Polski o saldzie na rachunku bieżącym nie powinny wpłynąć istotnie na notowania.