O ile na początku sesji dało się wyczuć nadzieję na odbicie, o tyle już popołudnie przyniosło falę rozczarowania.

Cały tydzień był przejawem przewagi podaży. Zachowanie cen na GPW można tłumaczyć dwoma czynnikami. Z jednej strony jako rynek wschodzący polska giełda miała prawo cierpieć z powodu decyzji FOMC o ograniczeniu skupu aktywów, a z drugiej strony mamy własny lokalny czynnik w postaci przypuszczalnych działań OFE zmierzających do ograniczenia udziału akcji w portfelach. Każdy z tych czynników jest dyskusyjny w kontekście średnioterminowym. Tym samym nawet jeśli oba mają wpływ na ceny teraz, to nie będzie on trwał długo. Skala dostosowania nie wymusza wielkiej wyprzedaży, a efekt decyzji Fed wcale nie musi być dla rynków wschodzących negatywny. Przypomnę, że ograniczenie skupu to nie jego zaprzestanie. Zatem suma bilansowa Fedu nadal będzie rosła. Teraz w tempie nie 85, ale 75 mld dolarów. Mówiąc obrazowo, drukarnia nie została wyłączona.

Zmianom cen na GPW przyglądamy się z dystansu, jaki jest możliwy dzięki nastawieniu neutralnemu. Obecnie jest szansa na odbicie, ale na koniec korekty spadkowej trzeba będzie poczekać być może jeszcze dobry miesiąc.