Azoty Tarnów deklarują chęć udziału w programie uwolnienia rynku gazu - dowiedział się „Parkiet". Wciąż jednak aukcje gazu budzą duże wątpliwości.

 

- My ze swej strony deklarujemy chęć udziału w tym programie. Część gazu spróbujemy kupić na aukcjach. Jak dużo, nie wiemy. O tym będziemy decydować na bieżąco. Rynek gazu w Polsce powstanie tak czy inaczej, a my chcemy w tym uczestniczyć i zdobywać doświadczenie od początku - mówi „Parkietowi" Hanna Węglewska, rzecznik prasowy Azotów Tarnów. Przekonuje, że podstawową kwestią dla zakładów jest gwarancja dostaw gazu oraz poziom jego ceny w stosunku do tej, po jakiej nabywa go nasza konkurencja w ościennych państwach. Gaz stanowi do 60 proc. kosztów wytwarzania nawozów i decyduje o opłacalności ich produkcji.

 

- Największe zastrzeżenia budzi propozycja sposobu ustalania ceny hurtowej, która będzie ceną wyjściową na aukcjach. W naszej ocenie nie mobilizuje sprzedawcy do minimalizacji jej poziomu i nie jest też w żaden sposób powiązana z cenami obowiązującymi na europejskich hurtowych rynkach gazu – mówi Hanna Węglewska. Podkreśla przy tym, że na chwilę obecną nikt nie wie, jak się będzie miała cena gazu na aukcjach do tej z umów bilateralnych, jakie grupa ma zawarte z PGNiG.