W rezultacie warszawska giełda była górą w rywalizacji z rozwiniętymi parkietami, co w ostatnich miesiącach zdarzało się niezwykle rzadko. Zwykle rodzimi gracze nie nadążali za innymi rynkami akcji. Powrót zwyżek w Warszawie to efekt ogólnej poprawy nastrojów wokół rynków wschodzących. Pozytywny trend dało się zauważyć także na innych parkietach, zaliczanych do emerging markets. Efektowne zwyżki miały miejsce na giełdach m.in. w Moskwie czy Stambule. Dobre zachowanie rynków wschodzących kontrastowało ze słabością dojrzałych. Schłodzenie nastrojów na rozwiniętych rynkach akcji (największe giełdy zanotowały spadki) należy jednak traktować jedynie jako niegroźną korektę w wyraźnym trendzie wzrostowym, który wyniósł w tym roku główne indeksy na wielu parkietach na nowe szczyty hossy.

Emocje na warszawskim parkiecie dodatkowo podgrzały kolejne wyniki finansowe rodzimych spółek. Sezon wynikowy wszedł u nas w decydującą fazę. Nie zabrakło niespodzianek, które zatrzęsły notowaniami niejednej firmy. Z dobrej strony pokazał się PZU, choć w tym przypadku decydujące znaczenie dla rynku miała deklaracja utrzymania dotychczasowej polityki dywidendowej. Z największych spółek z WIG20 największym wzięciem cieszyły się papiery PKN Orlen i Kernela. Popyt uaktywnił się także na akcjach PZU. Na drugim biegunie, wśród przecenionych firm, znalazły się walory Lotosu i JSW. Nieco słabiej wypadły małe i średnie spółki, gdzie tym razem zabrakło impulsów do zakupów.

Na rynku walutowym względnie spokojnie. Złoty nie zanotował większych zmian w stosunku do głównych walut. Na koniec wtorkowych notowań za euro płacono 4,14 zł, a dolar wyceniany był na 3,91 zł.

[email protected]