Trudno jednak wyciągać z tego jakieś poważniejsze wnioski ze względu na bardzo niskie obroty, ledwo przekraczające 0,5 mld zł. Z punktu widzenia analizy technicznej warto wspomnieć, że piątkowa sesja stanowiła kontynuację ruchu z ostatnich godzin czwartkowego handlu. Wówczas WIG20 obniżył się na moment w okolice 2090 pkt. W końcówce udało się jednak wrócić powyżej 2100 pkt. W piątek z kolei od rana WIG20 zyskiwał. Warto zauważyć, że poziom 2100 pkt to połowa dużej białej świecy powstałej pod koniec sierpnia, kiedy WIG20 wzrósł o 3,19 proc. Naturalnie więc stanowił wsparcie dla byków. W czwartek doszło więc do testu, a w piątek potwierdzenia tego wsparcia. Można zatem wywnioskować, że początek przyszłego tygodnia powinien być sprzyjający dla kupujących. Pewien niesmak powodują jednak wspomniane niskie obroty oraz górny cień, który wyrysował się nad piątkową świecą. Wykres tygodniowy pokazuje z kolei, że WIG20 w ostatnich dniach zdołał utrzymać bezpieczną odległość od dołków z zeszłego roku.
Wsparciem dla popytu na GPW może być rynek amerykański. W czwartek S&P 500 wybił się górą z sierpniowej konsolidacji, a w piątek kontynuował zwyżkę, wspinając się do 2982 pkt.
Co ciekawe, WIG20 w ostatnim dniu tygodnia należał do czołówki europejskich indeksów. Niemiecki DAX zyskiwał pod koniec dnia 0,38 proc., a mocną, ponad 1-proc., zniżkę notował turecki XU100. Indeksy krajowych małych i średnich spółek kończyły tydzień zniżkami po około 0,4 proc.
Na koniec warto odnotować zachowanie złota. W ciągu dnia metal zniżkował nawet ponad 1 proc., jednak po południu cena kruszcu już rosła. ¶