Rynek ropy naftowej wciąż nie może złapać równowagi

Chwilowo inwestorzy na rynku surowców zapomnieli o wojnie i jej konsekwencjach, a ich uwaga zwróciła się w stronę Chin. Tam pandemia znów daje o sobie znać, a to po raz kolejny przekłada się na bardziej nerwowe ruchy rynkowe.

Aktualizacja: 26.04.2022 08:41 Publikacja: 26.04.2022 05:00

Rynek ropy naftowej wciąż nie może złapać równowagi

Foto: AFP

Rynek ropy naftowej wciąż nie pozwala się nudzić. Poniedziałkowa sesja przyniosła mocną przecenę surowca. Można jednak stwierdzić, że do dużych wahań inwestorzy mogli się w ostatnich tygodnia przyzwyczaić. Wyraźne ruchy w jedną i drugą stronę są w zasadzie codziennością, a rynek stał się bardzo wrażliwy w zasadzie na każdą ważniejszą informację.

Tym razem Chiny

O ile jednak wcześniej inwestorzy żyli głównie tematami związanymi z wojną i kolejnymi sankcjami nakładanymi na Rosję, tak w poniedziałek środek ciężkości przeniósł się do Chin. Tematem numer jeden znów była pandemia. – Ceny ropy naftowej Brent otworzyły poniedziałkową sesję luką spadkową i zeszła do okolic 102–103 USD za baryłkę, czyli do najniższego poziomu od dwóch tygodni. Z kolei notowania ropy WTI zeszły na nowo do poziomów dwucyfrowych i znajdowały się w rejonie 98 USD za baryłkę – wskazuje Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.

Czytaj więcej

Złoto tym razem nie okazało się bezpieczną przystanią

W ciągu dnia przecena dodatkowo przybrała na sile. Cena ropy spadała o prawie 5 proc. – Potężne spadki na rynku ropy naftowej zbiegają się w czasie z negatywnymi informacjami płynącymi z Chin. Chiny zaczynały otwierać rejon Szanghaju po kilku tygodniach twardych restrykcji, ale teraz mówi się o możliwym zamknięciu rejonu Pekinu, co mogłoby w jeszcze większym stopniu doprowadzić do osłabienia popytu w tym kraju – mówi Michał Stajniak, analityk XTB. Jak dodaje, negatywnych czynników dla ropy nie brakuje. – Generalnie ostatnie dane importowe za marzec z Chin oraz Indii pokazały wyraźny spadek popytu na ropę, co również zobrazowane jest poprzez dramatyczny spadek wykorzystanych mocy rafineryjnych w rejonie Shandong w Chinach, gdzie pracują prywatne rafinerie. Pomijając początkowy okres pandemii, wykorzystanie jedynie 50 proc. mocy rafinerii miało miejsce ostatni raz w 2016 roku. Ostatnie dwa lata to średnia 70–75 proc. wykorzystanych mocy rafineryjnych w tym rejonie – wskazuje Stajniak. A przecież to niejedyne zmartwienie rynkowe. Świat bardzo boi się spowolnienia wywołanego pandemią w Chinach oraz wyraźnym przyspieszeniem normalizacji polityki pieniężnej w USA. – Duże podwyżki mogłyby doprowadzić do spowolnienia największej gospodarki na świecie. Mamy perspektywę tego, że dwie największe gospodarki na świecie, USA oraz Chiny, mogą mieć problemy pod względem popytu – zauważa przedstawiciel XTB.

Rynkowy galimatias

W tym kontekście cofnięcie na rynku ropy naftowej wydaje się mieć solidne uzasadnienia, chociaż oczywiście trzeba pamiętać, że cena ropy i tak wciąż jest na stosunkowo wysokich poziomach. Nawet uwzględniając poniedziałkowy ruch, cena jest około 30 proc. wyższa niż na początku roku. Wzrost ten w dużej mierze został napędzony przez wydarzenia w Ukrainie. I chociaż temat ten zszedł teraz na dalszy plan, to nie można go pomijać, szczególnie jeśli mówimy o średnim i długim terminie.

Foto: GG Parkiet

– Biorąc pod uwagę trwającą wojnę i ryzyko dodatkowych sankcji lub działań ze strony Rosji, ryzyko spadku cen ropy pozostaje naszym zdaniem ograniczone. W naszej opublikowanej niedawno prognozie kwartalnej wskazaliśmy powody, dla których ropa może w tym kwartale plasować się w przedziale 90–120 USD za baryłkę, a kwestie strukturalne, w tym przede wszystkim utrzymujący się poziom niedoinwestowania, będą w dalszym ciągu wspierać ceny w nadchodzących latach – podkreślają eksperci Saxo Banku.

Czytaj więcej

Para walutowa EUR/USD schodzi na coraz niższe poziomy

Na rynku ropy naftowej ścierają się jednak różne siły, które prowadzą do ponadprzeciętnej zmienności, której świadkami byliśmy chociażby w poniedziałek. Jaki będzie tego efekt? – Spowolnienie gospodarcze raczej nie powinno przynieść spadku popytu na ropę, a jedynie spowolnienie jego powrotu. Jedynie recesja mogłaby doprowadzić do destrukcji popytu, choć w tym momencie nie wydaje się być to scenariusz bazowy. Trzeba z kolei pamiętać o sporym zagrożeniu związanym z podażą. Po pierwsze OPEC+ nie produkuje tyle, ile mógłby według porozumienia o przywracaniu produkcji. Oprócz tego Unia Europejska ma prowadzić badania nad wprowadzeniem specjalnych sankcji dotyczących importu ropy naftowej z Rosji, co może wywołać dodatkowe obawy dotyczące niedostępności surowca. Gdyby cena ropy Brent zeszła poniżej 95 USD, wskazywałoby to na totalny brak wyceny zagrożenia idącego z niedoboru podaży – uważa Michał Stajniak.

Forex
Dolar patrzy już na bankierów centralnych
Forex
Złoty pozostanie mocny, chociaż dużo silniejszy już raczej nie będzie
Forex
Funt brytyjski w końcu złamie obronę ustanowioną przez jena?
Forex
Dolar wcale nie będzie miał tak łatwo, jak mogło się wydawać
Forex
Dolar australijski nie zamierza rezygnować z ruchu wzrostowego
Forex
Marek Rogalski, DM BOŚ: Uwaga na złotego. Warunki mogą się pogorszyć