Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jego cena spadła w trakcie poniedziałkowej sesji do nawet 1249 USD za uncję, czyli najniższego poziomu od trzech tygodni. Analitycy wskazują, że wynik drugiej tury wyborów parlamentarnych we Francji był czynnikiem zmniejszającym popyt na kruszec, gdyż przyczynił się do spadku ryzyka politycznego w strefie euro. – Bezsporne zwycięstwo proeuropejskiej partii prezydenta Macrona jest bez wątpienia jednym z powodów słabego początku tygodnia na rynku złota – twierdzi Eugen Weinberg, analityk surowcowcy Commerzbanku. Złoto jest tradycyjnie zaliczane do aktywów zyskujących na wartości w okresach podwyższonego ryzyka politycznego i gospodarczego.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jeśli ktoś liczył na większe emocje na rynku walutowym w poniedziałek, srodze się rozczarował. Geopolityka może co prawda jeszcze dać o sobie znać, ale uwaga inwestorów przesuwa się już w zupełnie innym kierunku.
Zbliżające się rozmowy Trumpa z Putinem wspierają dobre nastroje na rynkach, co pomaga notowaniom naszej waluty. Eksperci wskazują, że o przyszłość naszej waluty na razie możemy być spokojni.
Funt brytyjski nadal jest mocny, przynajmniej jeśli zestawić go z jenem. W ciągu ostatnich 12 miesięcy para GBP/JPY wzrosła o ponad 5,5 proc. i znów ma ochotę przetestować ważny opór, który znajduje się w okolicach psychologicznego poziomu 200.
Powrót siły dolara wcale nie jest taki oczywisty. Pokazała to końcówka ub. tygodnia. O ile bowiem od poniedziałku do czwartku para walutowa EUR/USD spadła z okolic 1,175 nawet poniżej 1,14, tak w piątek nastąpił zwrot akcji i powrót w okolice 1,16.
Dolar australijski od mocnego uderzenia zaczął nowy tydzień. W poniedziałek umacniał się on względem większości walut. Wyraźny ruch w górę było widać chociażby w przypadku pary walutowej AUD/JPY.
Wydarzenia na scenie politycznej w Polsce mogą w najbliższych miesiącach odbić się niekorzystnie na notowaniach naszej waluty – uważa Marek Rogalski, analityk walutowy w DM BOŚ.