W czwartek kurs euro dochodził do 4,2750 zł. W trakcie sesji na takim poziomie był ostatnio w drugiej połowie kwietnia. Ale patrząc na kursy zamknięcia, tak wysoko był poprzednio w marcu. Tak długiej passy spadkowej (o ile czwartkowa zniżka utrzyma się do końca sesji) polska waluta nie miała już od maja 2016 r.
W miniony czwartek, gdy złoty zaczął się osłabiać, za euro było trzeba zapłacić nieco ponad 4,24 zł. Od tego czasu polska waluta straciła więc około 0,7 proc.
Z czego wynika deprecjacja złotego? Analitycy są zgodni, że odzwierciedla ona wzrost awersji do ryzyka na globalnych rynkach finansowych, związany z konfrontacyjnymi wypowiedziami liderów Korei Płn. i USA.
W czwartkowym raporcie analitycy Banku Millennium zauważyli, że przebicie przez kurs EUR/PLN bariery 4,27 zł zmienia sytuację techniczną na wykresie tej pary walutowej, zwiększając prawdopodobieństwo, że dojdzie on do 4,30 zł.