Mimo podwyżek stóp procentowych ceny metali szlachetnych pozostają stabilne. Z drugiej strony spadki na rynkach akcji, z którymi mieliśmy do czynienia w I kwartale, nie wywołały istotnego wzrostu popytu na złoto czy srebro. Z czego wynika uśpienie notowań metali szlachetnych?
Ceny uwięzione
– Mamy obóz „byków", który argumentuje, że skoro w okresie prosperity na rynkach akcji złoto trzyma się nieźle, to w momencie dekoniunktury będzie „błyszczeć". Z drugiej strony „niedźwiedzie" dowodzą, że skoro złoto nie notuje nowych szczytów w okresach niepewności (tak jak było to podczas spadków akcji w styczniu i lutym tego roku), to jest jeszcze miejsce dla znacznie niższych cen – komentuje Łukasz Wardyn, dyrektor CMC Markets na Europę Wschodnią.
W efekcie od około miesiąca notowania złota poruszają się w niespełna 20-dolarowej konsolidacji, nieco poniżej 1300 USD za uncję.
– Można powiedzieć, że ceny kruszców były w ostatnim czasie „uwięzione" pomiędzy umacniającym się dolarem i presją na wzrost rynkowych stóp procentowych a oczekiwaniami co do wzrostu inflacji – zauważa Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. Analizuje, że na dłuższą metę inflacja należy do głównych czynników, które decydują o cenie złota. – Ale paradoksalnie w momencie, gdy rynek zaczyna oczekiwać jej wzrostu, przejściowo w zwyżkach cen kruszców mogą przeszkadzać większe oczekiwania na podwyżki stóp procentowych. I tak było tym razem – zaznacza. Kwiecień zakłada, że zacieśnianie pieniężnej w USA jest w dużej mierze uwzględnione w cenach i dlatego trudno może być o dalszy istotny wzrost notowań dolara. To zaś powinno otworzyć przestrzeń dla wzrostu cen kruszców.
Jak tłumaczy Rafał Sadoch, analityk DM mBanku, dolar pozostaje mocny ze względu na wzrost oczekiwań na podwyżki stóp procentowych w USA, co z kolei zmniejsza zagrożenia dla wzrostu inflacji. – Istnieją jednak szanse na zmianę tych zależności. Z historycznego punktu widzenia surowce, w tym również szlachetne, dobrze radziły sobie w późnej fazie cyklu koniunkturalnego, a w tę obecnie wchodzi globalna gospodarka – twierdzi Sadoch. W rozgrzanej gospodarce, przy niskich stopach procentowych, rośnie jednak zagrożenie inflacją, co powinno wspierać złoto. – Z tego też tytułu wydaje się, że w średnim horyzoncie utrzymanie zapoczątkowanego w 2015 roku trendu wzrostowego może być utrzymane, zanim jednak to się stanie nie można wykluczać jeszcze próby zejścia do poziomu grudniowych minimów (1236 USD), gdzie przebiega obecnie linia trendu wzrostowego – twierdzi Sadoch.