Ubiegły tydzień przyniósł pogrom długich pozycji na rynku ropy naftowej. Zarówno ceny ropy typu WTI, jak i Brent, spadła o ponad 10 proc. Ta pierwsza zjechała w okolice 50 dolarów za baryłkę. Ropa Brent kosztowała już poniżej 60 dolarów za baryłkę. Nowy tydzień przyniósł jednak odbicie notowań. Ropa drożała w ciągu dnia o około 2 proc. Czy to oznacza, że spadki na dobre już zostały zatrzymane?
Ciężkie chwile
Jak zwraca uwagę Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ, przecena, do jakiej doszło na rynku ropy, ma kilka uzasadnień. – Przecena ropy naftowej jest podparta fundamentami tego rynku, które wskazują na powrót do globalnej nadwyżki na skutek coraz większej światowej produkcji i jednoczesnego osłabienia popytu na ropę. Jednak wśród przyczyn spadków cen ropy naftowej warto wymienić także coraz większą awersję do ryzyka inwestorów na szerokim rynku finansowym – wyjaśnia przecenę Sierakowska.
Wśród komentatorów nie brakuje jednak głosów, że ostatnia przecena, jaką obserwowaliśmy na rynku ropy naftowej, była jednak zbyt mocna. – Sądzę, że pod koniec ubiegłego tygodnia rynek osiągnął punkt krytyczny podsycony niską płynnością w okresie poświątecznym w USA. W końcu jesteśmy po silnym spadku od początku listopada (ponad 20 proc.) napędzanym nie tylko zwrotem po stronie fundamentalnej (ustępstwa dla importu irańskiej ropy, obawy przed globalnym spowolnieniem gospodarczym), ale też masowym zamykaniem długich pozycji spekulacyjnych. Doszliśmy jednak do punktu, w którym długa pozycja netto jest najniższa od II kwartału 2017 r., a w ujęciu brutto posiadaczy długich pozycji jest najmniej od trzech lat. To otwiera pole do stabilizacji, a przynajmniej zmienność powinna być mniejsza – twierdzi Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers. Przedstawiciele Goldman Sachs wskazują nawet, że w tym momencie długa pozycja na ropie jest ekstremalnie atrakcyjna. Zwracają oni uwagę, że rynek wycenia duży spadek popytu w 2019 r., co w ich opinii nie jest do końca uzasadnione. Zauważają także, że ceny ropy spadły do poziomu opłacalności wydobycia przez amerykańskich producentów ze złóż niekonwencjonalnych.
– Notowania ropy Brent zarówno na poziomie 86 dolarów, jak i na poziomie 59 dolarów nie są uzasadnione – twierdzą przedstawiciele Goldman Sachs. Ich zdaniem w 2019 r. cena może podskoczyć do 70 dolarów za baryłkę.
OPEC nadzieją
W krótkim terminie ropa także ma szansę na odbicie. Analitycy wskazują, że notowania może wesprzeć OPEC.