Abenomika zwiększy zadłużeniowy kryzys Japonii

Japoński dług publiczny brutto wynosi 240 proc. PKB. Jedynym powodem, dla którego rentowność japońskich obligacji nie jest znacznie wyższa, jest fakt, że Bank Japonii posiada połowę tego długu, co sztucznie utrzymuje rentowność na niskim poziomie.

Publikacja: 22.10.2025 09:40

Abenomika zwiększy zadłużeniowy kryzys Japonii

Foto: AdobeStock

Motywem przewodnim rynków od czasu pandemii jest rosnąca niecierpliwość wobec polityki fiskalnej, która w tak wielu miejscach wymknęła się spod kontroli. Mówi o tym „handel deprecjacją”. Rynki obawiają się, że wysoki i rosnący poziom zadłużenia zostanie zniwelowany przez inflację i gromadzą się w aktywach stanowiących bezpieczną przystań, co w ostatnich miesiącach doprowadziło do powstania bańki spekulacyjnej na rynku metali szlachetnych – pisze Robin Brooks, pracownik naukowy w Brookings Institution, były główny ekonomista w IIF i główny strateg ds. rynku walutowego w Goldman Sachs.

Bańka spekulacyjna na rynku metali szlachetnych to, jak podkreśla, tylko jeden z przejawów „handlu deprecjacją”. Inne to aprecjacja walut o niskim zadłużeniu, takich jak frank szwajcarski czy korona szwedzka, oraz wzrost długoterminowych rentowności obligacji rządowych na całym świecie, ponieważ rynki domagają się wyższych premii za ryzyko, które postrzegają jako narastające ryzyko deprecjacji.

Czytaj więcej

Co przyniesie gospodarce Japonii pierwsza kobieta premier?

Portfel obligacji Banku Japonii powstrzymuje wzrost rentowności obligacji

W centrum tego wszystkiego leży Japonia, której dług publiczny brutto wynosi 240 proc. PKB. Jedynym powodem, dla którego rentowność japońskich obligacji nie jest znacznie wyższa, jest fakt, że Bank Japonii (BoJ) posiada połowę tego długu, co sztucznie utrzymuje rentowność na niskim poziomie. Jest jednak pewien problem. Ten system de facto limitów rentowności zakłóca transmisję polityki pieniężnej, dlatego BoJ stara się uwolnić od skupu obligacji. Ma nadzieję na spowolnienie miesięcznych zakupów japońskich obligacji rządowych (JGB) do 2 bilionów jenów miesięcznie do początku 2027 r., z 3,5 biliona we wrześniu 2025 r.. – Planowane „ograniczenie” – na pierwszy rzut oka – wydaje się wykonalne. Ale takie nie jest – uważa Brooks.

Reklama
Reklama

Jak tłumaczy, problem polega na tym, że zasoby JGB w posiadaniu BoJ są tak wielkie, że ogromna liczba tych obligacji zapada co miesiąc. Oznacza to, że zakupy netto JGB przez BoJ są już znacząco ujemne, mimo że bank nadal jest nabywcą w ujęciu brutto. Nowa podaż netto JGB w zasadzie odpowiada deficytowi budżetowemu Japonii oraz różnym nabywcom tego długu. W roku obrotowym do drugiego kwartału 2025 BoJ był sprzedawcą netto JGB w wysokości -2,6 proc. PKB. W tym czasie BoJ kupował średnio 4,7 biliona jenów w JGB w ujęciu brutto co miesiąc. Zmniejszenie tej kwoty do 2 bilionów jenów oznacza znaczny spadek zasobów JGB w posiadaniu BoJ w ujęciu netto, co prawdopodobnie spowoduje jeszcze wyższy niż dotychczas wzrost rentowności długoterminowych obligacji w Japonii.

Nie ma już łatwych opcji rozwiązania japońskiego kryzysu zadłużenia

Jaka z tego płynie lekcja? Dla innych banków centralnych to nie wpaść w pułapkę ograniczania rentowności – tłumaczy ekonomista. To droga jednokierunkowa, z której praktycznie nie da się wyjść. Lekcja dla Japonii jest taka, że – w jakiś sposób – politycy muszą być motywowani do obniżania długu. Jedynym sposobem, aby to było możliwe, jest pozwolenie – z przerwami – na dalszy wzrost rentowności JGB, ale ryzyko politycznej reakcji i całkowitej erozji niezależności BoJ jest ekstremalne. – Jedyne, co jest pewne, to to, że Japonia znajduje się w de facto kryzysie zadłużenia i dawno temu wyczerpały się wszystkie łatwe opcje – podsumowuje Robin Brooks.

Czytaj więcej

Giełda w Tokio rozgrzana po wyborze Sanae Takaichi

Abenomika nowej premier oznacza większy kryzys Japonii

Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje nadmiernie zadłużona Japonia zmagająca się z inflacją, jest premier, który opowiada się za bodźcami fiskalnymi i luźną polityką pieniężną w celu pobudzenia japońskiej gospodarki – pisze Desmond Lachman z American Enterprise Institute. – Wydaje się, że ma to miejsce zwłaszcza w czasach, gdy rynki światowe są coraz bardziej zaniepokojone brakiem politycznej woli nadmiernie zadłużonych krajów do radzenia sobie z problemami zadłużenia bez uciekania się do inflacji. Wydaje się również, że ma to miejsce w czasie, gdy Donald Trump nie toleruje krajów o nadmiernie słabych walutach i jest aż nazbyt skłonny karać wysokimi cłami importowymi te, które jego zdaniem stosują nieuczciwe praktyki handlowe – stwierdza ekonomista.

Ale według niego to właśnie w tym kierunku zmierza Japonia po niedawnym wyborze Sanae Takaichi z Partii Liberalno-Demokratycznej na premier. – Jeśli istnieje coś, co definiuje jej poglądy na politykę gospodarczą, to jest to jej silne przekonanie o słuszności Abenomiki – podkreśla Lachman. Główną ideą Abenomiki jest przekonanie, że japońska gospodarka potrzebuje „trzech strzał”: bodźców fiskalnych, łatwego pieniądza i reform strukturalnych, aby przywrócić wzrost gospodarczy. – Jeśli Takaichi spróbuje wdrożyć Abenomikę, świat powinien przygotować się na kryzys na japońskim rynku walutowym i obligacji, który mógłby mieć istotne skutki uboczne dla światowych rynków finansowych – podsumowuje.

Wykres Dnia
Dochody francuskich emerytów są wyższe niż osób pracujących
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Wykres Dnia
Ceny złota, srebra, platyny gwałtownie rosną i będą rosły
Wykres Dnia
Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych USA spadła poniżej 4 proc.
Wykres Dnia
Systemy emerytalne na całym świecie stają się bardziej odporne
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Wykres Dnia
Aktywa BlackRock osiągnęły rekordową wartość 13,46 bln USD
Wykres Dnia
Cła Trumpa biją jednak w Amerykanów
Reklama
Reklama