Ten rok zaprzeczył już niejednej rynkowej statystyce. Najświeższym przykładem może być choćby wrzesień, na którym wielu analityków stawiało krzyżyk (zwykle ten miesiąc jest jednym z najsłabszych w całym roku), ale tym razem przyniósł on solidne zyski. I tak też było we wrześniu 2024 r., przynajmniej jeśli myślimy o rynku amerykańskim. A skoro już mowa o poprzednim roku, to przypomnijmy, że jego końcówka nie była kolorowa, ale też czas był dość niezwykły. Donald Trump wygrywał wybory prezydenckie, co inwestorów w USA wprawiło w dobre nastroje, ale na rynkach akcji i długu w Europie i Polsce powiało chłodem. Ciężką końcówkę roku miały też fundusze metali szlachetnych – tylko w grudniu średnia stopa zwrotu w tej grupie sięgnęła minus 6,3 proc., natomiast cały IV kwartał zakończył się spadkiem o 9 proc., co mocno uszczupliło całoroczny wynik. Tym razem uczestnicy funduszy metali szlachetnych taką korektę pewnie wzięliby w ciemno – już dawno kilka produktów wkroczyło na poziom trzycyfrowej stopy zwrotu. Na rynku metali szlachetnych ostatnie dni przynoszą podwyższoną zmienność. W mediach pojawiają się już zdjęcia z kolejkami do zakupu fizycznych metali, co część analityków odczytuje już jako końcową fazę hiperbolicznych zwyżek. Kiepsko prezentuje się za to „elektroniczne złoto”, czyli bitcoin, a za nim także i spółki blockchainowe. Na rynkach akcji nastroje ciężko odgadnąć. W ostatnich dwóch tygodniach niemiecki DAX wspiął się na rekord wszech czasów, ale go nie utrzymał. Amerykańskim indeksom w tym miesiącu zdarzyło się mocne potknięcie, ale w tym tygodniu meldują się znów blisko szczytów.
Dynamika wzrostów wymknęła się podstawom
O tym, że wyceny amerykańskich spółek są już wygórowane pewnie słyszał już każdy, ale sam ten czynnik to oczywiście zbyt mało, by inwestorzy zaczęli pozbywać się akcji. Rynkowi za oceanem nie przeszkadza też zamknięcie rządu, podobnie jak cła i handlowa przepychanka z Chinami. Przeciwnie – część graczy liczy, że negatywne skutki gospodarcze zamrożenia części instytucji skłonią Fed do zmiękczenia swojego stanowiska, co koniec końców dla akcji okazać ma się korzystne. W krótszym terminie sprawdzianem dla wycen jest już rozpoczęty sezon wyników, który dotychczas zapowiada się na bardzo udany. Raporty największych spółek przed nami.
– Wchodząc w ostatni kwartał 2025 r., światowe rynki finansowe pozostają pod silnym wpływem kontynuacji nierecesyjnych obniżek stóp procentowych. To wyjątkowa faza cyklu, w której łagodzenie polityki pieniężnej odbywa się bez towarzyszącego spowolnienia gospodarczego, co tworzy sprzyjające warunki dla aktywów ryzykownych – tłumaczy Jędrzej Janiak, dyrektor ds. doradztwa inwestycyjnego F-Trust iWealth. – Skoordynowany zwrot banków centralnych na całym świecie generuje silny impuls monetarny, który stanowi jeden z głównych motorów wzrostu cen akcji i surowców w końcówce roku – dodaje.
Janiak zauważa, że na rynkach akcji utrzymuje się bycze nastawienie. – Luzowanie monetarne, przy braku recesji, historycznie prowadziło do poprawy wycen i zwiększenia apetytu na ryzyko. Oczekiwany scenariusz przyspieszenia globalnego wzrostu gospodarczego sprzyja utrzymaniu pozytywnego nastawienia, szczególnie wobec rynków wschodzących. Ich relatywna atrakcyjność opiera się na kilku filarach: korzystnym układzie technicznym, atrakcyjnych wycenach i niskim zaangażowaniu inwestorów instytucjonalnych. Wyceny akcji EM pozostają wyraźnie niższe niż na rynkach rozwiniętych, a napływy kapitału wciąż są ograniczone, co często bywa sygnałem kontrariańskim – podkreśla ekspert F-Trust iWealth. Dodatkowym wsparciem są spadki stóp procentowych w gospodarkach wschodzących oraz osłabienie dolara, poprawiające lokalne warunki finansowe.