Cenę za jeden walor wyznaczono na 2,15 zł. W czwartek kurs rósł o prawie 4 proc., do 2,02 zł. Skup akcji własnych w formie zaproszenia do sprzedaży jest stosunkowo rzadko stosowaną formą na GPW. Dlaczego spółka się na nią zdecydowała? – Płynność akcji IMS jest ograniczona, więc realizacja buy backu w jego najbardziej typowej formie byłaby w naszej ocenie nieefektywna – odpowiada Piotr Bielawski, wiceprezes IMS.

W ramach pierwszej transzy programu spółka skupi 2 mln akcji. Jednocześnie podkreśla, że mimo buy backu akcjonariusze mogą liczyć na dywidendę. Przed miesiącem zarząd informował, że dywidenda za 2015 r. i w kolejnych latach może przekroczyć 50 proc. zysku. – Ostateczną rekomendację opublikujemy na początku przyszłego roku – dodaje Bielawski.

IMS spodziewa się, że przyszły rok dla grupy będzie udany, ale nie chce spekulować, w jaki sposób przełoży się to na notowania akcji, ze względu na obserwowaną, trudną sytuację na rynkach. – Wydaje nam się, że w takich okolicznościach możliwość odkupu akcji, którą oferujemy w grudniu, może być szczególnie atrakcyjna dla tych akcjonariuszy, którzy nie mają długoterminowego horyzontu inwestycyjnego – mówi Bielawski.

Narastająco przez trzy kwartały IMS wypracował 27,5 mln zł skonsolidowanych przychodów i 4,5 mln zł zysku netto. Tzw. przychody abonamentowe, oparte najczęściej na kilkuletnich kontraktach, stanowią około 50 proc. całkowitych obrotów spółki. – Odsetek ten jest porównywalny z 2014 r. Zakładamy systematyczny wzrost przychodów w tym obszarze, ale nie przewidujemy, aby w 2016 r. zmienił się istotnie ich udział – mówi wiceprezes.

Grupa IMS działa w branży marketingowej. W 2012 r. zadebiutowała na NewConnect, sprzedając wcześniej akcje w ofercie prywatnej po 1,6 zł. Dwa lata później przeniosła się na rynek główny, a jej kurs wynosił wtedy 2,28 zł. Od tego czasu utrzymuje się na stosunkowo stabilnym poziomie. Średnia z ostatnich 12 miesięcy to 2,25 zł, a zatem jest nieco wyższa od oferty w buy backu.