Czy piątkowe wystąpienie Bena Bernankego będzie miało wpływ na wydarzenia rynkowe w najbliższym czasie?
Wydaje się, że nie zawarto w nim nic nowego. Przesunięcie decyzji na wrzesień niczego nie zmienia. W zasadzie trudno sobie wyobrazić, co wtedy miałoby się stać. Dalszy skup obligacji? Większość inwestorów jest przekonana, że to i tak nic nie da, taka decyzja mogłaby nawet zostać potraktowana jako sygnał, że w gospodarce jest gorzej, niż to widać na wskaźnikach. W zasadzie banki centralne mogą jedynie podkreślać, że?nie jest tak tragicznie jak?po upadku Lehmana, twierdzić, że gospodarki mają?szanse na wyjście na prostą, deklarować chęć działania w razie potrzeby i liczyć na to, że politycy – przynajmniej pozornie – zajmą się problemem zadłużenia publicznego.
Czego więc w najbliższych tygodniach można się spodziewać na giełdach?
Sądzę, że będziemy mieli do czynienia z kontynuacją tego, co obserwujemy od kilku dni – jeden krok do przodu, dwa kroki do tyłu, wskaźnik makro, krok do przodu, rewizja danych makro (ew. inne – słabsze dane makro), wzrost obaw i krok do tyłu, wzrost pod oczekiwanie na wystąpienie jednego czy drugiego polityka/szefa banku centralnego itd.
Czy są spółki bądź też branże, które mogą się zachowywać szczególnie dobrze?