Dlatego wybór kierunku ekspansji dla naszych usług był oczywisty i na razie nie planujemy podobnych przedsięwzięć w innych krajach – przekonuje Wiesław Kapral, przewodniczący rady nadzorczej Introlu.

Sprzedaż w krajach arabskich może ruszyć w ciągu kilku miesięcy. Na start Introl nie potrzebuje gigantycznych środków – na powołanie spółki zależnej i objęcie w niej połowy udziałów przeznaczy 100 tys. zł. – Potem czeka nas praca związana z pozyskiwaniem zleceń. Zdobywaniem klientów zajmie się nasz lokalny partner, natomiast my skupimy się na realizacji kontraktów i dostarczaniu technologii – wyjaśnia Kapral, który wstrzymuje się z deklaracjami, na jaki zarobek liczy na nowym rynku. Usługi montażowe automatyki i urządzeń pomiarowych stanowią około połowy przychodów grupy Introl, które w ubiegłym roku sięgnęły 279,79 mln zł (wzrost o 17 proc.). Pozostała część obrotów to między innymi produkcja mierników.

W ubiegłym roku zysk netto grupy stopniał o 34 proc., do 8 mln zł, głównie za sprawą spadku marży i słabego wyniku zależnego IB Systems, który nie osiągnął jeszcze rentowności. Władze spółki przekonują, że ten rok będzie lepszy. – Patrząc na nasz portfel zamówień, spodziewam się w tym roku poprawy przychodów. Ponadto wyniku finansowego nie powinny już obciążać spółki zależne, które do tej pory notowały straty – przekonuje Kapral.

Podobnie szacuje Krzysztof Zarychta, analityk Domu Maklerskiego BDM, w swojej ostatniej rekomendacji. – Sądzimy, że spółce uda się powrócić do wyników osiągniętych w 2010 roku, co przy obecnej sytuacji na rynku powinno być dobrym rezultatem – przewiduje Zarychta. W 2010 r. Introl zarobił na czysto 12 mln zł.

Analitycy zwracają jednocześnie uwagę, że najbliższe lata mogą być trudne dla całej branży. – W obecnej sytuacji pozytywnym aspektem w przypadku Introlu jest jednak to, że przychody grupy są mocno zdywersyfikowane ze względu na obszar działalności oraz ze względu na głównych klientów – dodaje Zarychta.