W połowie marca firma zakończyła rozbudowę swojego zakładu produkcyjnego w Tajlandii, dzięki czemu jego moce wytwórcze się podwoiły. W 2014 r. grupa sprzedała 1,4 mld rękawic (pochodzących z własnej produkcji oraz od innych producentów), co dało jej niecały 1 proc. udziałów w światowym rynku. Czy w ramach nowej strategii możliwe są przejęcia albo inwestycje w nowe moce? – Rozważamy wszystkie sposoby, dzięki którym moglibyśmy zwiększyć skalę działalności – podkreśla Żyznowski.
Inwestycja w Tajlandii została sfinansowana głównie dzięki środkom, które jesienią 2013 r. Mercator pozyskał z IPO (29 mln zł). Skąd tym razem może pochodzić finansowanie? – Weźmiemy pod uwagę różne źródła, przede wszystkim dług, ale nie będziemy przekraczać wskaźnika długu netto/EBITDA na poziomie 3x. Nie wykluczamy emisji akcji, chociaż jesteśmy wstrzemięźliwi w tym zakresie. Wszystko zależy od kursu akcji, dopóki nie ma strategii oraz jasnych potrzeb finansowych, trudno mówić dokładnie o strukturze finansowania – zastrzega Żyznowski.
Priorytetem podkrakowskiej spółki jest rozwój, ale poprawa wyników umożliwiła wypłatę dywidendy, która w tym roku nie będzie już symboliczna. Zarząd zaproponował, aby do podziału trafiło 2,2 mln zł, co oznacza, że na jedną akcję przypadłoby 0,25 zł (w 2013 r. było to zaledwie 0,03 zł), co daje 1,5 proc. stopy dywidendy (przy kursie 16,6 zł). – W przyszłości wysokość dywidendy będzie uzależniona od wielkości inwestycji. Na pewno będzie ona wyższa niż w poprzednich latach – dodaje Żyznowski.