– Nie oczekujemy przełomu na rynku górniczym w II kwartale bieżącego roku. Prognozujemy, że III kwartał może być tym, który przyniesie pewne odbicie – mówi Marcin Sutkowski, prezes Bumechu. Dobry powinien być IV kwartał. Wówczas restrukturyzacja tzw. Nowej KW (do której obecna Kompania Węglowa przeniesie większość swoich kopalń) powinna dobiec już końca. – Będzie po wyborach, dodatkowo będziemy wchodzić w okres zimowy – dodaje. W jego ocenie szansą dla Bumechu jest konieczność oszczędności w górnictwie.
To wymusza zwiększenie efektywności oraz obniżkę kosztów. Sztywne systemy motywacyjne w spółkach górniczych to spore ograniczenie. – To wymusi na spółkach górniczych, aby coraz więcej prac okołogórniczych (serwisy, prace przygotowawcze, inne roboty dołowe) zlecać firmom zewnętrznym – twierdzi Sutkowski.
Bieżący problem Bumechu, tak jak i innych spółek z branży, to płynność. Na to składa się problem z płynnością spółek wydobywczych, które wydłużają terminy płatności dostawcom. – Ale przede wszystkim błędy, jakie były w Bumechu popełnione w latach poprzednich, czyli: zbyt wysokie zadłużenie, kredyty i leasingi na zbyt krótkie okresy – zaznacza Sutkowski.
Obniżka długu oraz kosztów to główne cele, jakie zarząd spółki stawia sobie na najbliższe miesiące. Obecnie wskaźnik dług netto/EBITDA jest na poziomie 2,8. Celem spółki jest zejście do 2. Rok temu wynosił on ponad 4.
W ocenie zarządu Bumech w I kwartale na tle spółek z branży wypadł całkiem dobrze. Z racji połączenia z ZWG grupa Bumech działa już nie tylko na rynku Górnego Śląska, ale też na bardziej stabilnym rynku lubelskim (poprzez Kobud).