Tadeusz Tuora w rozmowie z agencją ISB News informuje o odejściu z rady dyrektorów. – Żaden konflikt nie służy rozwojowi firmy i realizacji jej strategii. Składane przeze mnie propozycje rozwiązań spornych kwestii mają szanse spotkać się z odzewem, który przyniósłby realne porozumienie. Dla dobra sprawy postanowiłem wycofać się z Orphee. Decyzję o dacie odejścia podejmę w ciągu kilku najbliższych dni, z uwzględnieniem ważnych interesów spółki – mówi Tadeusz Tuora, który ma 6,7 proc. akcji Orphee i 9,1 proc. Cormaya.
W piątek notowania Orphee nie zareagowały jednak pozytywnie na informację o odejściu Tadeusza Tuory. Po południu walory szwajcarskiej spółki taniały na NewConnect o 5,2 proc., do 0,92 zł (ostatnie 12 miesięcy przyniosło 80-proc. przecenę). Traciły również notowania Cormaya na GPW, 2,7 proc., 1,81 zł (w ciągu ostatniego roku potaniały o 53 proc.).
Jednak szefem rady dyrektorów Orphee, kontrolowanego przez Cormaya (ma formalnie 23 proc. akcji), wciąż pozostaje Tomasz Tuora, syn Tadeusza. Obaj menedżerowie od kilku miesięcy są w konflikcie z nowym zarządem Cormaya, po tym jak rada nadzorcza odwołała Tomasza Tuorę z funkcji prezesa Cormaya w sierpniu 2014 r. Od tego czasu trwały wzajemne oskarżenia obu obozów.
Cormay pozytywnie ocenia decyzję Tadeusza Tuory, ale zachowuje ostrożność. – Jego odejście odczytujemy jako dobry ruch, który pozwoli na zakończenie kilkumiesięcznego sporu między akcjonariuszami Orphee a panami Tadeuszem i Tomaszem Tuorami. Oczekujemy i dążyć będziemy do tego, aby w najbliższym czasie odbyło się walne zgromadzenie, które zadecyduje o nowym składzie rady dyrektorów Orphee odzwierciedlającym faktyczną strukturę akcjonariatu spółki – komentuje Janusz Płocica, prezes Cormaya.
Od września Cormay żąda zwołania NWZ Orphee, chcąc dokonać zmian w radzie dyrektorów. Pomimo co najmniej trzech wniosków Tuorowie jednak do tej pory obrad nie zwołali, a sprawa trafiła do szwajcarskiego sądu i zdaniem Cormaya niedługo może zostać rozstrzygnięta.