Dodaje, że w IV kwartale Labo Print rozpoczęło realizację pierwszych kontraktów. – Inwestycje w tym segmencie będą kontynuowane w pierwszej połowie 2016 r. – dodaje.

Spółka zamierza też działać na rynku cyfrowego druku etykiet. – Zatrudniliśmy pierwszych menedżerów odpowiedzialnych za rozwój nowego obszaru i prowadzimy rozmowy z dostawcami maszyn i urządzeń. Prawdopodobnie przed końcem roku rozpoczniemy testy wybranych urządzeń – zapowiada prezes. Sygnalizuje, że mając na uwadze wysoki potencjał nowych rynków, można się spodziewać dużej dynamiki przychodów, począwszy od 2016 r. – Równocześnie będziemy prowadzili prace remontowo-budowlane na zakupionej w tym roku nieruchomości produkcyjnej – mówi szef spółki. W ciągu dwóch–trzech lat planuje ona przenieść tam całą działalność z wyłączeniem segmentu opakowań i standów.

Labo Print od lutego 2014 r. jest notowane na NewConnect. KNF zatwierdziła już prospekt emisyjny spółki w związku z planowanym debiutem na GPW. Ma do niego dojść w najbliższych tygodniach. Kapitalizacja Labo Print sięga 52 mln zł. W ciągu trzech kwartałów 2015 r. przychody spółki wzrosły do ponad 27 mln zł z 23 mln zł, zysk operacyjny do 3,5 mln zł z 2,6 mln zł, a zysk netto do 2,8 mln zł z 2,3 mln zł. Ponad 80 proc. przychodów pochodzi ze sprzedaży zagranicznej, przede wszystkim na rynki UE.

Przeprowadzce na rynek główny nie będzie towarzyszyła oferta akcji. Zarząd nie wyklucza, że w przyszłości spółka sięgnie po kapitał z rynku. W poniedziałek akcje kosztowały 14,4 zł, czyli niemal tyle samo co na początku roku.