- Do momentu zapadnięcia kluczowych decyzji politycznych tj. jakie podatki zostaną nałożone na banki, rozwiązanie kwestii zaangażowania energetyki w sektorze górniczym, jak również wyhamowania spadku cen na rynkach surowcowych (finanse, energetyka, surowce posiadają 69,7 proc. udziału w WIG20) polski rynek nadal będzie zachowywał się gorzej niż giełdy zagraniczne – ocenia Michał Marczak, dyrektorem zarządzający DM mBanku.  Jego zdaniem prawdopodobieństwo, że rząd przedstawi ostateczne rozwiązania w grudniu jest niewielkie.

W ocenie eksperta głównym problemem warszawskiej giełdy pozostaje brak świeżego kapitału. -  Słaba stopa zwrotu powoduje, że krajowe fundusze inwestycyjne odnotowują odpływ środków z funduszy akcyjnych. Fundusze emerytalne gros środków pozyskanych z dywidend oraz ze sprzedaży akcji w wezwaniach Cinema City,  TVN czy Bogdanki przeznaczyły na zakup akcji płynnych spółek notowanych na giełdach zagranicznych. Inwestorzy zagraniczni pomijają polski rynek obawiając się ryzyka politycznego – nadal trudnego do wyceny – wylicza ekspert.

- Nietrafione inwestycje, a w efekcie duże zniechęcenie inwestorów do handlowania akcjami powodują, że realne obroty na GPW są bardzo niskie. To skutkuje dużą zmiennością

notowań, szczególnie kiedy ze sfer rządowych co chwila pojawiają się rożne koncepcje regulacyjne –dodaje analityk DM mBanku.